To był najlepszy sezon w historii słowackiego żużla, a to za sprawą brązowego medalu Indywidualnych Mistrzostw Świata Martina Vaculika. Przyszłość Speedway Clubu Żarnowica stanęła jednak pod dużym znakiem zapytania.
Pojawił się bardzo kosztowny problem. Jedyny tor żużlowy na Słowacji musiał zostać zaopatrzony w nowe dmuchane bandy, co oznaczało wydatek rzędu ponad 300 tysięcy złotych. To zdecydowanie przewyższało możliwości finansowe klubu.
Działacze mówili otwarcie - jeśli nie uda się zebrać określonej kwoty, to będzie to koniec żużla na tym obiekcie. Walka o pieniądze trwała bardzo długo, ale zakończyła się szczęśliwie.
ZOBACZ WIDEO: Rekordowy budżet Apatora. Ile brakuje torunianom do walki o mistrzostwo?
Klub zorganizował dwie zbiórki - internetową oraz podczas wydarzeń na stadionie. Udało się zebrać 15,5 tysiąca euro (ok. 65 tysięcy złotych), a dodatkowo 2 tysiące euro (niespełna 9 tysięcy złotych) trafiło na konto bankowe klubu z rumuńskiej Braili, gdzie trafiły dotychczasowe dmuchańce. Sam klub zamierza zainwestować w nowe bandy 25 tysięcy euro (ok. 110 tysięcy złotych). W sumie daje to jednak kwotę niespełna 200 tysięcy złotych.
Klub w mediach społecznościowych przekazał, że brakujące pieniądze zamierza pozyskać od sponsorów oraz poprzez granty. Podobnie praktykują co roku polskie ośrodki, które w ramach podobnych konkursów otrzymują dofinansowania na przykład na promocję miast poprzez sport.
Działacze są pewni, że przyszłość słowackiego żużla nie jest już w żaden sposób zagrożona. Warto odnotować, że w przyszłym roku Zarnovica będzie gospodarzem jednej z czterech rund kwalifikacyjnych do cyklu Grand Prix 2025. Na południu Europy o przepustkę do Grand Prix Challenge powalczy jeden reprezentant Polski.
Słowacki żużel w tej chwili opiera się na Martinie Vaculiku, ale nie jest to jedyny zawodnik w tym kraju. Na torach w całej Europie można zobaczyć Jakuba Valkovica, który w minionym sezonie reprezentował Motor Lublin w U24 Ekstralidze. Ponadto Speedway Club Zarnovica ma w swoich szeregach kilku adeptów - Andreja Mojzisa (19-latek) oraz Jarka Hajko, Filipa Kasana, Ondreja Izolda (15-latkowie), Marka Zimana (13-latek) oraz przedstawicielkę płci pięknej, 15-letnią Anickę Hajko.
Czytaj także:
1. Postanowił trzymać się z daleka od polskiej ligi. Ma konkretny powód
2. Chce skorzystać z tego polskiego przepisu, by się rozwijać