Talent, który nie zdążył zostać mistrzem. Zginął w katastrofie lotniczej

PAP / Krzysztof Świderski / Na zdjęciu:Katastrofa lotnicza samolotu An-2T SP-AMK z 1984 roku podczas startu do lotu wycieczkowego po pokazach lotniczych zorganizowanych przez Aeroklub Opolski na miejscowym lotnisku sportowym
PAP / Krzysztof Świderski / Na zdjęciu:Katastrofa lotnicza samolotu An-2T SP-AMK z 1984 roku podczas startu do lotu wycieczkowego po pokazach lotniczych zorganizowanych przez Aeroklub Opolski na miejscowym lotnisku sportowym

Ryszard Berezowski mógł zostać jedną z legend Kolejarza Opole. Na torze imponował walecznością i sylwetką. Jego życie zakończyła katastrofa lotnicza, do jakiej doszło w 1984 roku w Polskiej Nowej Wsi.

W tym artykule dowiesz się o:

Kariera Ryszarda Berezowskiego rozpoczęła się w 1979 roku, kiedy to zdobył licencję w barwach Kolejarza Opole. Szybko zadebiutował w lidze, ale podczas dwóch pierwszych sezonów startował sporadycznie. Powód? Szukał jazdy poza ligowymi rozgrywkami, by poprawiać swoje umiejętności.

Ta droga rozwoju okazała się jak najbardziej słuszna, bo już w 1982 roku - gdy Kolejarz powrócił do elity - Berezowski był podstawowym zawodnikiem. Jego zespół zajął czwarte miejsce, a brązowy medal DMP był o krok. Jeździł widowiskowo, nie było dla niego straconych pozycji. I gdy powoli spełniał swoje marzenia, dał o sobie znać okrutny los.

Zginął w katastrofie lotniczej

16 września 1984 roku doszło do katastrofy lotniczej podczas festynu w Polskiej Nowej Wsi, miejscowości położonej tuż pod Opolem. Główną atrakcją był przelot samolotem wycieczkowym An-2T. Chętnych były setki. Na niemal każdy lot sprzedano wśród publiczności po kilkanaście biletów. W samolocie leciał też pasażer, załoga oraz członek aeroklubu, który miał dbać o bezpieczeństwo lotu. Do jego zadań należało takie rozmieszczenie pasażerów, by samolot zachował stateczność.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Sadowski, Malitowski i Stępniewski

Po śledztwie okazało się, że w każdym locie udział brało kilku żołnierzy, którzy pomagali przy organizacji pokazów. "Załatwił" im to dowódca, który porozumiał się w tym celu z kierownictwem aeroklubu. Lot zakończony katastrofą miał być ostatnim lotem tego dnia, dlatego też na pokład dodatkowo wpuszczono wszystkich żołnierzy. Osoby te w większości przykucnęły w tylnej części samolotu - pilot nie wiedział ani o liczbie tych osób, ani o tym, że zgrupowali się oni z tyłu.

Jeden ze świadków - pasażerów feralnego lotu - zeznał, że tuż przed startem ktoś uchylił drzwi i wpuścił do środka kilkunastu żołnierzy. Zbyt duża liczba osób na pokładzie doprowadziła do przeciążenia tylnej części samolotu. To była bezpośrednia przyczyna katastrofy, w wyniku której życie straciło 14 osób, w tym Ryszard Berezowski i jego żona Iwona.

Kiedy pilot zorientował się, że ogon ciąży w dół krzyknął: "Wszyscy do przodu!". Żołnierze przesunęli się w przód. Ogon raptownie poszedł w górę, a będący na niewielkiej wysokości samolot zaczął spadać dziobem w dół i uderzył w ziemię.

Nie zdążył zostać mistrzem

Berezowski mógł zostać legendą Kolejarza. W chwili śmierci miał 24 lata. Wcześniej na żużlowych torach potrafił po kątach rozstawiać bardziej utytułowanych i oświadczonych zawodników. Widowiskowa jazda i to, że nie było dla niego straconych pozycji, sprawiło, że często zmagał się z kontuzjami.

Tak było choćby w kwietniu 1983 roku, gdy kolejarz jechał towarzyski mecz z Tatrą Koprivnice. Wygrał 64:26, ale Berezowski zakończył go z urazem, po którym nie startował niemal rok. Gdy już odzyskiwał formę, zginął w lotniczej katastrofie. Kolejarz i całe Opole zalało się łzami. Żałowano, że Berezowski nie zdążył zostać mistrzem.

Berezowski był znany także z postawy fair-play. W 1983 roku w meczu ze Stalą Gorzów upadł w ostatnim wyścigu i początkowo sędzia uznał, że winnym spowodowania kraksy był Bogusław Nowak, którego wykluczono. Wynik brzmiałby 45:44 dla Kolejarza Wtedy zainterweniował Edward Jancarz, a sędzia po godzinie zmienił decyzję. Przywołany na wieżyczkę Berezowski przyznał się, że upadł bez kontaktu z rywalem. I to Stal wygrała 45:44.

Czytaj także:
Świetne wieści z Krakowa. O krok bliżej do rywalizacji w lidze
Janusz Ślączka zaplanował sparingi. Włókniarz sprawdzi się z ligowym rywalem

Komentarze (0)