21-latek swoje ostatnie dwa lata w gronie młodzieżowców spędził w kujawsko-pomorskiej drużynie. W pierwszym roku startu dla niej osiągnął średnią 1,193 punktu na bieg. W sezonie 2023 wyniosła ona już 1,393 "oczka" na wyścig.
Wychowanek Unii Leszno był nie tylko jednym z najlepszych juniorów w PGE Ekstralidze, regularnie pokonującym rywali ze swojej kategorii wiekowej. Potrafił także w niektórych meczach zastąpić seniorów swojego zespołu i rywalizować ze starszymi przeciwnikami.
- Kacper Pludra od dwóch lat rozwija swoje umiejętności. Powiem szczerze, że na początku byłem sceptyczny do tego kontraktu, ponieważ dwa lata temu myślałem, że będziemy już jechali swoimi wychowankami. Ostatecznie taka decyzja została podjęta i z perspektywy czasu bardzo się z tego cieszę. Podniósł również poprzeczkę naszym juniorom i dzięki temu jeżdżą oni lepiej, niż oczekiwano - powiedział w Magazynie PGE Ekstraligi Robert Kościecha.
ZOBACZ WIDEO: Jaki plan na sezon 2024 ma nowy trener ZOOleszcz GKM Grudziądz?
Obecny główny szkoleniowiec ZOOleszcz GKM-u Grudziądz nie ukrywał, że dobra postawa leszczyńskiego młodzieżowca zaowocowała przedłużeniem z nim kontraktu. Od tegorocznych rozgrywek urodzony w 2002 roku żużlowiec będzie występował na pozycji zawodnika do 24. roku życia. W opinii trenera spełni on swoje oraz innych oczekiwania. Przede wszystkim 21-latek ma bardzo dobrze opanowany grudziądzki owal.
Dodatkowo w jego teamie pojawił się jeden nowy mechanik. Co więcej, pomału dochodzi do pełni zdrowia, po tym, jak pod koniec 2023 roku wyciągnięto z jego ręki oraz nogi metalowe elementy. W grudniu zakończył rehabilitację i od stycznia wraz z młodzieżowcami trenuje w Grudziądzu. - Oczekiwania są, ale on wie, co ma robić. Podchodzimy do tego bez presji. Często rozmawiamy i w mojej opinii Kacper jest już dojrzałym chłopakiem - stwierdził gość naszego programu.
Można powiedzieć, że GKM już tradycyjnie w sezonie 2024 celuje w fazę play-off. Tym razem postanowiono jednak dokonać kilka zmian. Z zespołu odeszli Nicki Pedersen, Frederik Jakobsen, Norbert Krakowiak oraz Gleb Czugunow. Pojawi się za to Jason Doyle i Jaimon Lidsey. To właśnie ta dwójka ma przybliżyć grudziądzan do wymarzonej rundy finałowej. Jednakże 46-letni szkoleniowiec spogląda na swoich zawodników jako całość, a nie pojedyncze jednostki.
- Nigdy przed zawodami nie mówię, ile punktów ma zdobyć dany żużlowiec. Jako drużyna musimy wywalczyć 46 "oczek". Nie mają znaczenia indywidualne wyniki. Oczywiście starszy z Australijczyków przyszedł tutaj jako lider i razem z Maxem Fricke'm będą ciągnąć ten wózek. Aczkolwiek najważniejsze jest, aby druga linia, czyli Jaimon, Wadim i Kacper byli bardzo dobrymi zawodnikami, zdobywającymi po 7-8 punktów. To już naprawdę byłby super wynik - podsumował Robert Kościecha.
Czytaj także:
- Koniec wątpliwości. Oficjalne stanowisko ws. eksperta Canal+
- Żużel. Czeka go rok zmian. Jego lepsza forma będzie kluczem do mistrzostwa Stali Gorzów