Krystyna Kloc: Nie uważam decyzji PZM za niesprawiedliwą, jestem jednak spokojna o nasz start w Ekstralidze

Czwartkowa decyzja żużlowej centrali zaskoczyła wielu. Działacze klubu z Wrocławia zapewniali wszak, że o licencję są spokojni. Co teraz? Czyżby wrocławian miało zabraknąć w Ekstralidze 2010? - Spokojnie, nie składamy broni, składamy za to szybko odwołanie - zapewnia prezes Krystyna Kloc.

- Nie jestem zaskoczona tą wczorajszą decyzją Zespołu ds. Licencji, ani też nie uważam jej za niesprawiedliwą - mówi w wypowiedzi dla SportoweFakty.pl prezes Krystyna Kloc. Cóż takiego bowiem zadecydowano? Ta decyzja mówi o tym, że Wrocław, Częstochowa i bodajże dwa kluby z niższych klas nie dostały licencji i mamy uzupełnić dokumenty w najbliższym czasie. Mamy czas na złożenie odwołania. To nie jest zła decyzja. Regulamin jasno mówi o tym, że kluby Ekstraligi na dzień 30 października nie mogą mieć zobowiązań wobec swoich zawodników. Wrocław na dzień 30 października złożył dokumenty licencyjne z informacją o tym, że ma zaległość wobec Scotta Nichollsa. Także my się do tej zaległości przyznaliśmy. Tak samo w przypadku audytu. Kiedy ten był robiony u nas w spółce, pokazaliśmy wszystkie dokumenty, również te niejawne, w tym kontrakty zawodników, także nie kryjąc niczego. Myśmy się liczyli z tym, że nie dostaniemy licencji. Mogliśmy czekać miesiąc, może dłużej, na rozstrzygniecie sporu z Nichollsem przed Trybunałem, woleliśmy jednak pójść w stronę ugody. Woleliśmy najpierw zawrzeć z naszym zawodnikiem porozumienie, w wyniku którego został podpisany oficjalnie aneks do umowy. W dniu w którym ów aneks został podpisany wysłaliśmy oświadczenie do PZM mówiące o tym, że nie mamy już żadnych zobowiązań. Audyt to skontrolował. Polski Związek Motorowy nie może jednak łamać przepisów, nie może dać licencji klubowi, który w myśl tychże przepisów nie spełnił wymogów. My je spełniliśmy, ale nie na dzień 30-ty, ale na dzień 10 listopada - dodaje.

- Teraz sprawa jest w gestii Zarządu PZM. Myślę, że Zarząd uchwałą podejmie decyzję o tym, że w trybie tzw. odwoławczym tę licencję otrzymamy. Nie wyobrażam sobie inaczej. Na pewno szybko składamy odwołanie. Trudna byłaby sytuacja otrzymania tej licencji w sytuacji, gdyby nadal nieuregulowana była sytuacja ze Scottem Nichollsem. Odrzuciłam jednak emocje, osobiste urazy, pokierowałam się rozsądkiem i zawarłam porozumienie, które będzie najlepszym wyjściem z tej sytuacji dla wrocławskiego żużla. Czy jestem spokojna o decyzję PZM? Tak, mogę powiedzieć, że jestem spokojna - optymistycznie kończy pani prezes.

Komentarze (0)