Żużel. Ten projekt PGE Ekstraligi wymaga weryfikacji? "Nie do końca widzę sens"

WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Na zdjęciu: Jacek Gajewski
WP SportoweFakty / Tomasz Sieracki / Na zdjęciu: Jacek Gajewski

Nowy kontrakt telewizyjny gwarantuje klubom PGE Ekstraligi jeszcze większą kasę. Jacek Gajewski sugeruje tymczasem, że pokaźniejsze pieniądze powinny stanowić impuls do zmian.

PGE Ekstraliga podpisała nowy kontrakt telewizyjny z Canal+. Będzie on obowiązywać w latach 2026-2028. Roczna wartość umowy to 71,5 mln złotych (o 11 mln zł rocznie więcej niż do tej pory).

Czy te środki pomogą w rozwoju najwyższej polskiej klasy rozgrywkowej? Głos w tej sprawie zabrał Jacek Gajewski, były menedżer toruńskiego Apatora.

- Jeżeli PGE Ekstraliga ma pomysł na ten dalszy rozwój - istotne jest czy działa tutaj jakaś strategia, czy "od sezonu do sezonu". Można pomyśleć, że jakiś pomysł i strategia są - choćby z uwagi na rozgrywki U24. Co jakiś czas - jak w każdym projekcie - powinna jednak następować weryfikacja sytuacji i poprawa tego, co może czasami nie działa - powiedział żużlowy ekspert w rozmowie z WP SportoweFakty.

Gajewski twierdzi, że potrzebna jest kluczowa zmiana w rozgrywkach PGE Ekstraligi. - Wydaje mi się, że to jest już dobry moment, by tę ligę powiększyć do dziesięciu zespołów i żeby w ten sposób wzmacniać inne kluby, wzmacniać rozgrywki. Przede wszystkim są środki, by to zrobić - dodał.

Co jeszcze należałoby poprawić? - Na pewno te kwestie związane ze szkoleniem, z juniorami. Dobrze, że udało się przedłużyć ten kontrakt i jest większa kwota. Bez tego wsparcia żużel byłby w całkiem innym miejscu. Dobrze się stało, że te pieniądze są - kontynuował Gajewski.

A następnie skupił się na U-24 Ekstralidze. - Warto kontynuować te rozgrywki U24, ale z jakąś weryfikacją. Czasami widzę, jak częściej od młodych Polaków jeżdżą tam 23- czy 24-letni zawodnicy zagraniczni. W związku z tym nie do końca widzę sens tej ligi. Powiedzmy sobie szczerze, że to chyba nie jest dobra droga do rozwoju, kiedy zawodnicy, którzy mają 23 czy 24 lata, ścigają się z chłopakami młodszymi o kilka lat - spostrzegł.

- Rzadko zdarza się, że ktoś do 23 czy 24 lat nie był w stanie osiągnąć jakiegoś poziomu sportowego i nagle następuje wielka eksplozja, co pozwala mu stać się wybitnym zawodnikiem. To na ogół taki czas, że już jakaś weryfikacja następuje - podsumował ekspert.

ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?

Czytaj także:
"Osiągnąć chociaż 10 procent tego co Hancock". Niespełnione marzenie młodego zawodnika
Rekordowy wzrost umowy w 2. Ekstralidze. Wartość kontraktu wyższa o 600 procent!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty