Komu Canal+ sprzeda sublicencję? Jest zaskakujący chętny

Materiały prasowe / Pixabay / Hasselqvist / Na zdjęciu: transmisja telewizyjna
Materiały prasowe / Pixabay / Hasselqvist / Na zdjęciu: transmisja telewizyjna

W poniedziałek oficjalnie potwierdziło się, że Canal+ wygrało przetargi na prawa telewizyjne do PGE Ekstraligi (2026-2028) i Metalkas 2. Ekstraligi (2025-2027). Kwestią otwartą jest to, komu stacja udzieli sublicencji.

W tym artykule dowiesz się o:

W oficjalnych informacjach o podziale praw telewizyjnych nie było o tym mowy, ale nie jest to szczególna sensacja, bo od teraz pełnym dysponentem praw jest Canal+ i to tak naprawdę tylko od woli władz tej stacji zależy, kto będzie mógł pokazywać na swoich antenach rozgrywki żużlowe. Sprawa wkrótce powinna się rozstrzygnąć.

Jeśli chodzi o PGE Ekstraligę, to już teraz sytuacja wydaje się klarowna i choć na razie nie ma żadnej pisemnej umowy, to pewniakiem do przedłużenia współpracy na warunkach zbliżonych do obecnych jest stacja Eleven Sports. Negocjacje w tej sprawie już się rozpoczęły i nieoficjalnie wiadomo, że udało się wypracować wstępne porozumienie.

Dotychczas Eleven Sports płaciło za prawa do pokazywania dwóch piątkowych meczów PGE Ekstraligi jedną trzecią kwoty całego kontraktu, czyli 20 mln złotych. Przy kolejnej umowie ta kwota powinna nieco wzrosnąć, ale proporcje zostaną na zbliżonym poziomie. Obie stacje są zadowolone ze współpracy, więc podpisanie umowy wydaje się formalnością.

ZOBACZ WIDEO: Koniec kariery, spokój czy nowy impuls. Czego potrzebuje Tai Woffinden?

Ciekawiej jest jeśli chodzi o Metalkas 2. Ekstraligę, bo chęć pokazywania tych rozgrywek wraz z Canal+ zgłosili przedstawiciele... Discovery. Amerykański gigant przegrał z Canal+ oba przetargi, ale wciąż ma nadzieję, że zdoła pokazywać tygodniowo na swoich antenach choćby jeden mecz ligowy z Polski. Teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, by władze Canal+ odsprzedały prawo do pokazywania jednego lub dwóch czwartkowych meczów od sezonu 2025 właśnie Discovery. Obecnie jednak taki scenariusz wydaje się mało prawdopodobny.

Wszystko dlatego, że takie rozwiązanie jest mało atrakcyjne dla samego Canal+. Prawa do pokazywania 2. Ekstraligi są stosunkowo tanie (10 mln złotych rocznie), więc nawet uzyskanie połowy pierwotnej ceny nie zmieniłoby mocno sytuacji finansowej stacji, a jednak stanowiłoby dość mocny uszczerbek i dało szansę na pojawienie się kolejnej konkurencji na rynku. W tym momencie najbardziej prawdopodobne jest to, że całość praw do 2. Ekstraligi pozostanie w rękach Canal+, a władze stacji będą podejmować ewentualne decyzje w trakcie trwania umowy, po analizie aktualnej sytuacji na rynku praw telewizyjnych.

Co ważne, na razie w ogóle nie było rozmów z TVP, ale nie da się wykluczyć, że w kolejnych latach prawa do 2. Ekstraligi mogą stać się przedmiotem zainteresowanie tej stacji. Canal+ ma doświadczenia w negocjacjach z publicznym nadawcą, bo niedawno podpisał umowę sublicencji na prawa do pokazywania meczów PKO Ekstraklasy.

Przypomnijmy, że w poniedziałek ujawniliśmy, że wartość nowej umowy telewizyjnej pomiędzy PGE Ekstraligą, a Canal+ (na lata 2026-2028) wynosi 214,5 mln złotych, czyli 71,5 mln złotych rocznie. Stacja Canal+ kupując prawa do PGE Ekstraligi i Metalkas 2. Ekstraligi zapewniła sobie do 2028 roku status telewizji z największą liczbą najważniejszych transmisji żużlowych w naszym kraju.

Czytaj więcej:
Państwowy gigant też dołożył pieniędzy dla żużla
Cieślak o wielkiej kasie z telewizji. "Boję się jednego"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty