Po raz ostatni turniej rangi Indywidualnych Mistrzostw Świata w Krsko odbył się w 2019 roku. Bałkańska lokalizacja wielokrotnie miała okazję gościć cykl Grand Prix, jednak od pewnego czasu promotorzy wolą zjeżdżać do chorwackiego Gorican niż do sąsiedniej Słowenii. A w dwóch ostatnich edycjach rundy w tym kraju gospodarze mogli oglądać nie tylko Mateja Zagara, który był stałym uczestnikiem, ale też jadącego z "dziką kartą" Matica Ivacica.
W tych występach zawodnik ten zdobył tylko dwa punkty, dwukrotnie przyjeżdżając do mety na trzecim miejscu. W zawodach przed pięcioma laty w pokonanym polu zostawił Macieja Janowskiego i Fredrika Lindgrena. Nie są to wyniki, o których można pamiętać, ale za to w jednym z tych wyścigów Ivacic pokazał naprawdę dobry speedway i na dystansie pokonał znacznie wyżej notowanego rywala, którym był drugi z wyżej wymienionych.
Oprócz Słoweńca i Szweda w tym biegu brali także udział Leon Madsen i Emil Sajfutdinow. Duńczyk pewnie wygrał, Rosjanin dojechał do mety drugi. Za ich plecami trwała jednak zażarta batalia o trzecią pozycję. Ivacic mimo słabego startu sprytnie chciał przejechać pierwsze metry, jednakże spadł na ostatnie miejsce. Reprezentant gospodarzy, choć skazany na pożarcie, nie zamierzał dopisać zera przy swoim nazwisku. Zwietrzył bowiem szansę na minięcie przynajmniej Lindgrena.
Zawodnik ze Skandynawii nie był zbyt szybki, ale na pewno był zaskoczony tym, co Ivacic zrobił na czwartym kółku. Ten znalazł prędkość przy bandzie i na wjeździe w ostatni łuk przeprowadził atak. Atak ten okazał się udany i przy tym niezwykle efektowny. Słoweńska publiczność miała więc powody do radości. A sam zawodnik z pewnością już zawsze będzie wspominać ten zwycięski dla siebie pojedynek ze słynnym rywalem.
Zobacz pojedynek Ivacica z Lindgrenem w GP Słowenii w Krsko w 2019 roku:
CZYTAJ WIĘCEJ:
Madsen ścigał go do samej mety. Historyczny sukces Kołodzieja w GP! [WIDEO]
Pieczątka Doyle'a na mistrzostwie. Pech Dudka w finale w Melbourne [WIDEO]