Żużel. Znany dziennikarz wskazał czarnego konia Grand Prix. To ma być jego klucz do sukcesów

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Tomasz Lorek
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Tomasz Lorek

Już niespełna miesiąc dzieli nas od inauguracji cyklu Grand Prix. Zdaniem Tomasza Lorka faworytem do złota, co nie dziwi będzie Bartosz Zmarzlik. Reprezentanta Polski widzi również w roli "czarnego konia".

W tym sezonie w Speedway Grand Prix nie brakuje nowych twarzy. Część z nich zasmakowała rywalizacji w mistrzostwach świata za sprawą "dzikich kart", roli rezerwowych toru czy też całego cyklu. Są jednak tacy, którzy po raz pierwszy pojadą w roli stałych uczestników tego elitarnego grona.

Faworytem mistrzostw będzie z pewnością Bartosz Zmarzlik, któremu wydaje się, że w tej chwili nie ma kto zagrozić w batalii o piąty tytuł najlepszego jeźdźca globu. Wielu fanów nie ukrywa, że brakuje im Artioma Łaguty i Emila Sajfutdinowa.

- Myślę, że Emil deptałby mu po piętach i byłby to dla niego trudny rywal, więc Bartek musiałby się bardziej napocić niż w ostatnich latach - przyznał Tomasz Lorek w rozmowie z falubaz.com.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Skrzydlewski, Komarnicki i Pludra

Polacy będą trzymać kciuki nie tylko za Zmarzlika, ale również za Dominika Kuberę i Szymona Woźniaka. Ten ostatni według dziennikarza "Speedway Star" oraz reportera stacji Eleven Sports ma szansę na to, by być odkryciem tegorocznej rywalizacji w Grand Prix.

- Ma dwa razy więcej podwozi od silników i wie, że bardzo ważna jest logistyka. Trzeba mieć Grega Hancocka obok siebie, który stosunkowo niedawno się ścigał i doskonale rozumie ten sport. Ta wiedza technologiczna, obycie ze stresem, to sprawia, że uważam, że Szymon będzie czarnym koniem - skomentował.

Pierwsza runda cyklu FIM Speedway Grand Prix zaplanowana jest na 27 kwietnia w chorwackim Donjim Kraljevcu. Dwa tygodnie później (11 maja) uczestnicy mistrzostw świata po raz pierwszy zawitają do Polski. Areną zmagań o punkty będzie PGE Narodowy w Warszawie.

Lorek przyznał również, że tegoroczna kampania w PGE Ekstralidze zapowiada się bardzo ciekawie i wyrównanie. Jego zdaniem nie ma słabych drużyn, bo każda ma swoje plusy i minusy. Co warte zauważenia - przyznał, że NovyHotel Falubaz spokojnie się utrzyma, a nie zdziwiłoby go również to, gdyby ekipa z Grodu Bachusa zameldowała się w górnej czwórce.

Czytaj także:
1. Te zawody na pewno odbędą się w Świętochłowicach
2. Zawodnik Wilków sprawdził się na tle światowej czołówki

Źródło artykułu: WP SportoweFakty