Żużel. Przegrał walkę o zwycięstwo w Złotym Kasku. "Zmieniły się przepisy i jest trochę inaczej"

WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak /  Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki
WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak / Na zdjęciu: Przemysław Pawlicki

Trzecie miejsce Przemysława Pawlickiego w finale Złotego Kasku może budzić u niego niedosyt związany z faktem, że zwycięstwo było blisko. Z drugiej strony wykonał inny cel.

Losy tegorocznego finału Złotego Kasku rozstrzygały się w dziewiętnastym biegu. W nim na starcie stanęli Dominik Kubera oraz Przemysław Pawlicki. Obaj na swoim koncie mieli po 10 punktów i było jasne, że jeden z nich stanie na najwyższym stopniu podium.

W pierwszym podejściu ruszył się na starcie Wiktor Przyjemski. Konieczny był restart i zrobiło się nieco nerwowo w teamie starszego z braci Pawlickich.

- Popełniliśmy dosyć konkretny błąd, bo zmieniły się przepisy i jest trochę inaczej, kiedy start jest powtórzony i tego czasu jest mniej (tylko jedna minuta - dop. red.). Nie zdążyliśmy wymienić koła, ale na szczęście mój brat (Piotr Pawlicki - dop. red.) dał radę dowieźć drugi motocykl, który nie był ustawiony na ten tor, jaki był na koniec - przyznał po zawodach Przemysław Pawlicki w rozmowie z firmą "Speedway Events", którą opublikowano w mediach społecznościowych.

ZOBACZ WIDEO: Wyjątkowe podejście Jacka Holdera. "Uwielbiam je"

32-latka zero kosztowało utratę również drugiego miejsca. Jak sam przyznał, czuł rozczarowanie, bowiem zawsze na zawody przyjeżdża się z chęcią zwycięstwa. Z drugiej strony on miał na poniedziałkowe popołudnie również inne zadanie.

- Cieszę się z tego, że jest awans, bo po pierwszym wyścigu zastanawiałem się w ogóle, czy uda mi się dokończyć te zawody. Zatem ogólnie możemy się cieszyć z tego, co udało nam się osiągnąć w Opolu, bo awansujemy do eliminacji Grand Prix i SEC, a to był cel numer jeden - dodał.

Przemysław Pawlicki w miniony weekend uczestniczył w wypadku na torze w Gorzowie Wielkopolskim. Ucierpiała noga żużlowca. Jak się czuje obecnie? - Nie jest super, ale też nie jest najgorzej. Na początku zawodów, kiedy tor był trochę nierówny, to miałem problem z tym, aby kontrolować ten motocykl w stu procentach, tak jakbym tego chciał. Kiedy zrobił się owal równiejszy, to praktycznie nic nie było czuć - skomentował.

Trzecie miejsce zawodnika NovyHotel Falubazu Zielona Góra oznaczało przepustkę do międzynarodowych eliminacji. Pawlicki powalczy zarówno o Grand Prix 2025, jak i o miejsce w Tauron SEC 2024.

Czytaj także:
1. Te zawody na pewno odbędą się w Świętochłowicach
2. Zawodnik Wilków sprawdził się na tle światowej czołówki

Komentarze (5)
avatar
Ż_N_B
3.04.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Przemo jest okey, bardziej lubię tego Pawlickiego niż Piotra który jest buńczuczny i awanturujący się. Czytaj całość
avatar
sparki
3.04.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
I tak powinno byc,po taśmie jedziemy na start, nie kawalkada ekip na torze, stojaki,klucze,dmuchawy i te inne ceregiele. 
avatar
DonLemon ACM and CKM
2.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Myślę, że to może być mocny sezon Przemka Pawlickiego. 
avatar
Hyzio 2
2.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gratulacje i mogłeś to wygrać,ale jest dobrze i życzę powodzenia w eliminacjach do GP2024.