Żużel. Miał być jednym z liderów, a totalnie rozczarował fanów. "Ten tor jest dla mnie małą zagadką"

WP SportoweFakty / Michał Krupa /  Na zdjęciu: Kevin Woelbert, Timo Lahti
WP SportoweFakty / Michał Krupa / Na zdjęciu: Kevin Woelbert, Timo Lahti

Kevin Woelbert z dużymi nadziejami wiązał się z Ultrapur Startem Gniezno. Pierwszy ligowy występ Niemca w nowych-starych barwach nie był jednak satysfakcjonujący. Zawodnik mówi o przyczynach.

Zaledwie jeden punkt w trzech startach wywalczył dla Ultrapur Startu Gniezno Kevin Woelbert w pierwszym ligowym spotkaniu sezonu 2024. Nikogo jednak oficjalnie nie pokonał, bowiem w jednym z biegów wykluczony został Timo Lahti, który spowodował upadek Kevina Fajfera.

- Mogę tylko przeprosić za swój występ - powiedział Woelbert w rozmowie ze sportowegniezno.pl.

Żużlowiec przyznał, że już dzień wcześniej podczas Drużynowych Mistrzostw Europy w Gdańsku w jego motocyklach brakowało prędkości. Jak sam zauważa - problem wobec tego jest bardzo poważny.

- Robiliśmy dużo, zmienialiśmy kompletnie ustawienia, ale ciągle ten tor jest dla mnie małą zagadką. Miałem wprawdzie kilka treningów, ale dalej nie byłem w stanie wszystkiego naprawić ot tak. Najważniejszy jest start i tak jak mój refleks jest OK, tak silniki nie pozwalały mi na nic - dodał Woelbert.

Reprezentant Niemiec swoją postawą porównał do... bujającego jachtu. Teraz przed Ultrapur Startem Gniezno blisko trzy tygodnie przerwy. Kolejnym przystankiem podopiecznych Tomasza Fajfera będzie łotewski Dyneburg.

Czytaj także:
1. Te zawody na pewno odbędą się w Świętochłowicach
2. Zawodnik Wilków sprawdził się na tle światowej czołówki

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Skrzydlewski, Komarnicki i Pludra

Źródło artykułu: WP SportoweFakty