Żużel. Ostatnie lata spędził w więzieniu. Wyszedł i zdecydował się wrócić na tor

WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Jason Garrity
WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Na zdjęciu: Jason Garrity

Jason Garrity ostatnie lata swojego życia spędził w areszcie. Brytyjczyk, który ma na swoim koncie dwa medale mistrzostw kraju, trafił tam po napadach, których dopuścił się w 2020 roku. Teraz postanowił wrócić do żużla.

W tym artykule dowiesz się o:

Jason Garrity kilkanaście lat temu uchodził za zawodnika z dużym potencjałem. Może nie na miarę mistrza świata, ale solidnego ligowego rzemieślnika, który będzie czołową postacią nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale i w pozostałych europejskich rozgrywkach. Cechowała go waleczność i ambicja. Świetnie wyszkolony technicznie żużlowiec potrafił wprawić w ekstazę fanów swoimi spektakularnymi akcjami.

Był mistrzem kraju do 15. roku życia (2008) oraz do 19. (2011). Wygrywał mistrzostwa National League (2011). Nigdy nie zasmakował indywidualnego sukcesu w seniorskim wydaniu. Nie było mu dane również zadebiutować w polskich rozgrywkach.

Głośno o Garritym zrobiło się w 2020 roku. Jednak nie za sprawą sukcesu sportowego, a przestępstw, których ten się dopuścił. Jak poinformował "Manchester Evening News" - 10 kwietnia Garrity miał włamać się do jednego z mieszkań w Droylsden, gdzie przebywał bezbronny mężczyzna. Cztery dni później napadł z użyciem noża na kobietę, która wracała do domu. Obie te osoby na szczęście nie doznały obrażeń.

ZOBACZ WIDEO: Znowu jest jedynym liderem. Czy Janusz Kołodziej ma tego dość?

Garrity został uznany winnym obu zdarzeń i skazany na 7,5 roku pozbawienia wolności. Brytyjczyk jednak spędził połowę tego czasu w areszcie. I choć w więzieniu miał przebywać do końca 2027 roku, to już cieszy się wolnością.

Co więcej w ostatnim czasie Garrity wrócił na tor. 30-latek odbył kilka jednostek treningowych, a także wziął udział w zawodach z udziałem żużlowców-amatorów. Udowodnił, że nie zapomniał, jak się jeździ w lewo. Zawodnik z Longsight triumfował, a ponadto osiągał najlepsze czasy. Pokonał m.in. Luke'a Muffa, reprezentanta trzecioligowego (National League - dop. red.) Belle Vue Colts.

Powrót Garrity'ego zaskoczył środowisko. W mediach społecznościowych nie zabrakło osób, które wspierały Brytyjczyka, ale i takich, którzy byli negatywnie nastawieni do obecności byłego żużlowca na treningu. Niektórzy uważali za skandal, że ten nie odsiedział całego czasu, jaki określono w wyroku.

W środowisku mówi się, że Garrity ma duże chęci, by wrócić do sportu. Czas pokaże, czy zadowoli się występami wśród amatorów, czy też zawiesi sobie wyżej poprzeczkę i podejmie próbę związaną ze znalezieniem klubu, choćby w National League.

Czytaj także:
1. Dołomisiewicz wrócił do żużla. Związał się z zawodnikiem z PGE Ekstraligi
2. Nowa klasa pojemnościowa stała się faktem

Komentarze (2)
avatar
Don Ezop Fan
19.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
"W środowisku mówi się, że Garrity ma duże chęci, by wrócić do sportu". Duze checi zeby wrocic do sportu ma tez Krzysztof Jankowski, ktory wedlug Don Bartolo Czekanskiego giba za "niewinnosc";) Czytaj całość