Żużel. Motor piorunujący u progu sezonu. Waleczna Stal była w Lublinie bez szans

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Bartosz Zmarzlik

Piorunujące wejście w nowy sezon PGE Ekstraligi notuje drużynowy mistrz Polski. W piątek ebut.pl Stali Gorzów walki nie można było odmówić, ale Orlen Oil Motor Lublin nie miał dla niej litości, wygrywając z nią na własnym torze 55:35.

Początek sezonu, jeśli mowa o jazdach na swoim torze, znów nie był zbyt łaskawy dla drużynowych mistrzów Polski z dwóch poprzednich edycji PGE Ekstraligi. Mała liczba treningów i brak choćby jednego sparingu mogły być dla obrońców tytułu utrudnieniem. W końcu wielu pamięta, jak rozmaite problemy ze stanem własnego toru wpłynęły na skuteczność w ubiegłorocznym pierwszym domowym spotkaniu. Wtedy przyjechała naszpikowana gwiazdami Betard Sparta Wrocław i wygrała z długo niepokonanymi u siebie lublinianami 46:44.

Teraz Orlen Oil Motor nie dał się aż tak zaskoczyć nawierzchnią (w ostatnich godzinach chroniła ją przed opadami plandeka) i nie pozwolił na to, aby inny wymagający rywal zgarnął przy Alejach Zygmuntowskich dwa punkty do tabeli. Taki komunikat miejscowi wysłali już tak naprawdę w pierwszej serii, w której wypracowali pokaźną przewagę (16:8).

A zacząć mogło się jeszcze podobnie jak w poprzednim sezonie, w którym ebut.pl Stal od razu objęła prowadzenie 5:1. Tym razem para Martin Vaculik - Szymon Woźniak, choć znakomicie ruszyła spod taśmy, musiała uznać wyższość Jacka Holdera, któremu wystarczyło jedno okrążenia z małym okładem, żeby wyprzedzić i Słowaka, i Polaka. Po chwili uderzyli na 5:1 młodzieżowcy gospodarzy, a następnie w duecie indywidualny mistrz i wicemistrz świata.

Cały czas gorzowianie wysoko przegrywali, ale mieli w swoich szeregach zawodników, którzy się tym nie zrażali. Jeszcze w pierwszej serii jak po sznurku po trzy punkty pomknął Oskar Paluch, a po przerwie podrażniony Vaculik na samej mecie zabrał drugie miejsce Holderowi, chroniąc Stal od podwójnej przegranej. Niedługo później Woźniak wyrwał dwa punkty Bartoszowi Bańborowi, którego próbował holować za sobą ekspresowo jeżdżący Bartosz Zmarzlik. Wreszcie, w biegu siódmym, "trójkę" zgarnął Anders Thomsen, który najpierw wyprzedził Dominika Kuberę, a następnie obronił się przed nim na dystansie.
 
ZOBACZ WIDEO: Wzmocnili drużynę, ale ich budżet się nie zmienił. Taką mieli metodę

Mimo że było 27:15 dla Motoru, trener Stanisław Chomski wstrzymywał się z rezerwami taktycznymi. Po dwóch zerach lepszym wyścigiem odwdzięczył się Jakub Miśkowiak, choć Zmarzlika mógł już w pewnym momencie nie widzieć, ponieważ tak lider mistrzów kraju uciekł mu na trasie. Oskar Fajfer nie odwdzięczył się z kolei lepszym występem, bo trzeci raz z rzędu nie zapunktował. Za to w tej samej, dziewiątej gonitwie wieczoru, znów lwi pazur pokazał Woźniak, mijając Kuberę, który notował tym razem mniej błyskotliwy mecz.

Dla tracącej coraz więcej punktów Stali takie małe sukcesy jak ten byłego indywidualnego mistrza Polski były jednak tylko pocieszeniem. Tym bardziej że, nawet gdy zanosiło się na remis w biegu dziesiątym, prowadzący od startu Thomsen musiał uznać wyższość szalejącego za nim Holdera. Australijczyk odbił sobie niepowodzenie z poprzedniego występu, mijając Duńczyka o milimetry na samej kresce. "Koziołki" dalej więc okładały rogami przyjezdnych z dalekiego miasta nad Wartą i prowadziły już 38:22.

Nie pierwszy raz tor w Lublinie pozwalał więc na wiele i choć w drugiej fazie spotkania były momenty, że działo się na nim nieco mniej, to nadszedł bieg trzynasty. W nim emocje były już wielkie. Po starcie nieoczekiwanie został za wszystkim Zmarzlik, który dopiero na czwartym okrążeniu opuścił czwarte miejsce, wyprzedzając Vaculika. Natomiast szybki Thomsen atakował stale szukającego drugiej "trójki" w sezonie Mateusza Cierniaka. I dopiął swego na ostatnich metrach, stawiając wisienkę na torcie.

Mimo ambitnej walki ze strony Stali o jej pierwszym zwycięstwie na lubelskim torze w spotkaniu ligowym od 2005 roku nie było w piątek mowy. Motor pokonał ją już dziesiąty raz z rzędu, wypracowując na mecie aż 20 punktów przewagi. W przedostatniej odsłonie dnia gorzowianie wygrali w końcu drużynowo i od razu 5:1, a duża pochwała należy się Paluchowi, który utrzymał za swoimi plecami bezpiecznie Fredrika Lindgrena. Motor nie zamierzał jednak tak tego zostawiać i odpowiedział na koniec... tym samym. Mistrz notuje więc piorunujące wejście w nowy sezon. Będących w takiej dyspozycji lublinian będzie komukolwiek pokonać niezwykle trudno.

Wyniki:

Orlen Oil Motor Lublin - 55
9. Dominik Kubera - 5+1 (0,2,1,2*)
10. Mateusz Cierniak - 7+2 (1*,1*,3,2,0)
11. Jack Holder - 12+1 (3,1,3,3,2*)
12. Fredrik Lindgren - 10+1 (2*,3,1,3,1)
13. Bartosz Zmarzlik - 13+1 (3,3,3,1*,3)
14. Wiktor Przyjemski - 5 (3,2,0)
15. Bartosz Bańbor - 3+1 (2*,1,0)
16. Bartosz Jaworski - ns

ebut.pl Stal Gorzów - 35
1. Szymon Woźniak - 7 (2,2,2,1,0)
2. Oskar Fajfer - 2 (0,0,0,2)
3. Martin Vaculik - 7+2 (1*,2,1*,0,3)
4. Jakub Miśkowiak - 2 (0,0,2,0,-)
5. Anders Thomsen - 10 (1,3,2,3,1)
6. Oskar Paluch - 6+1 (1,3,0,0,2*)
7. Jakub Stojanowski - 1+1 (0,-,1*)
8. Mathias Pollestad - ns

Bieg po biegu:
1. (67,18) Holder, Woźniak, Vaculik, Kubera - 3:3 - (3:3)
2. (67,89) Przyjemski, Bańbor, Paluch, Stojanowski - 5:1 - (8:4)
3. (66,93) Zmarzlik, Lindgren, Thomsen, Fajfer - 5:1 - (13:5)
4. (67,31) Paluch, Przyjemski, Cierniak, Miśkowiak - 3:3 - (16:8)
5. (67,38) Lindgren, Vaculik, Holder, Miśkowiak - 4:2 - (20:10)
6. (68,29) Zmarzlik, Woźniak, Bańbor, Fajfer - 4:2 - (24:12)
7. (66,84) Thomsen, Kubera, Cierniak, Paluch - 3:3 - (27:15)
8. (66,90) Zmarzlik, Miśkowiak, Vaculik, Przyjemski - 3:3 - (30:18)
9. (68,09) Cierniak, Woźniak, Kubera, Fajfer - 4:2 - (34:20)
10. (67,37) Holder, Thomsen, Lindgren, Paluch - 4:2 - (38:22)
11. (67,70) Lindgren, Kubera, Woźniak, Miśkowiak - 5:1 - (43:23)
12. (66,79) Holder, Fajfer, Stojanowski, Bańbor - 3:3 - (46:26)
13. (67,67) Thomsen, Cierniak, Zmarzlik, Vaculik - 3:3 - (49:29)
14. (67,83) Vaculik, Paluch, Lindgren, Cierniak - 1:5 - (50:34)
15. (67,43) Zmarzlik, Holder, Thomsen, Woźniak - 5:1 - (55:35)

Sędzia: Arkadiusz Kalwasiński
Komisarz toru: Krzysztof Gałandziuk
Zestaw startowy: I
Frekwencja: około 9 300 widzów (komplet)
NCD: 66,79 sek. - uzyskał Jack Holder (Motor) w biegu 12.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Menadżer Unii o stanie zdrowia Kołodzieja. Co z występem z Falubazem?
Mistrz traci kasę. Państwowy gigant ma 10 mld zł długu i tnie wydatki

Źródło artykułu: WP SportoweFakty