"Drużyna pozbawiona barw politycznych". Kibice nie kupili tej narracji

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: stadion w Lublinie
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: stadion w Lublinie

Jeszcze w marcu Orlen Oil Motor Lublin określał się mianem drużyny "pozbawionej barw politycznych". W ostatnich tygodniach klub stracił jednak wsparcie sporej części spółek Skarbu Państwa. Kibice nie są tym zaskoczeni.

W tym artykule dowiesz się o:

Orlen Oil Motor Lublin to aktualny żużlowy mistrz Polski. "Koziołki" wygrywały PGE Ekstraligę w ostatnich dwóch sezonach, są też głównym kandydatem do zgarnięcia złota w roku 2024. Liderem ekipy jest Bartosz Zmarzlik, który trafił na wschodnią ścianę Polski przed ubiegłą kampanią i może liczyć w Lublinie na rekordowy kontrakt.

Sukces lubelskiej ekipy stał się też przedmiotem wielu dyskusji w środowisku ze względu na współpracę ze spółkami Skarbu Państwa. Niektórzy zaczęli nazywać klub "pupilkiem Jacka Sasina", bo były minister aktywów państwowych miał zabiegać o sponsoring dla Motoru. Współpracę sponsorską z nim nawiązały liczne spółki Skarbu Państwa - Orlen Oil, kopalnia Bogdanka, PKO BP, Lotto i Grupa Azoty.

Po jesiennych wyborach parlamentarnych senator Władysław Komarnicki zapowiedział, że "stanie na głowie", aby zakończyć finansowanie jednego klubu przez państwowych gigantów. - Nie chodzi mi o to, by zabrać pieniądze Motorowi Lublin. Stanę na głowie, żeby skończyć z chaosem i wyciąć kacyków politycznych. Tak, by skończyć z sytuacją, że ktoś daje pieniądze na klub według własnego uznania i tworzy hegemona za państwowe fundusze. Ja nie mam nic do Motoru. To decyzje pana Sasina i pana Obajtka sprawiły, że ten klub jest na świeczniku - powiedział nam Komarnicki.

ZOBACZ WIDEO: Jaki będzie ORLEN 80. Rajd Polski? Opowiada Mikołaj Marczyk

Nagonka na lubelski klub doprowadziła do tego, że jeszcze w marcu działacze "Koziołków" wydali ostre oświadczenie. "Motor Lublin jest drużyną sportową pozbawioną barw politycznych, niezwiązaną z żadną organizacją - napisano w komunikacie, a krytykę ze względu na współpracę ze spółkami Skarbu Państwa nazwano "niebezpiecznym precedensem".

"Stanowczo zaprzeczamy jakimkolwiek sugestiom o nieetycznym pozyskaniu sponsorów. Jako Zarząd, zobowiązujemy się do podjęcia wszelkich niezbędnych środków prawnych w obronie dobrego imienia naszego klubu i zawodników" - dodano w oświadczeniu.

Portal WP SportoweFakty zapytał kibiców, czy zgadzają się z treścią oświadczenia Orlen Oil Motoru Lublin. W sondzie udział wzięło 2564 czytelników. 67 proc. przyznało, że nie kupuje narracji przedstawionej przez działaczy. Z komunikatem lubelskiego klubu zgodziło się tylko 33 proc. ankietowanych.

Od tamtego momentu minął miesiąc. Obecnie z grona państwowych firm sponsorami klubu pozostają już tylko Orlen Oil oraz kopalnia Bogdanka. W czwartek o wypowiedzeniu umowy poinformowała Grupa Azoty, która ma 10 mld zł długu i tnie wydatki na sport. Na przedłużenie kontraktów na sezon 2024 nie zdecydowały się też PKO BP i Lotto. Okazuje się jednak, że kibice nie są zaskoczeni takim obrotem sprawy.

W czwartek zapytaliśmy czytelników WP SportoweFakty, czy zaskoczyła ich decyzja Grupy Azoty o zakończeniu współpracy z Orlen Oil Motorem Lublin. W ankiecie uczestniczyło 4110 osób. 83 proc. z nich zagłosowało za opcją "nie". Tylko 17 proc. ankietowanych przyznało, że odejście kolejnego państwowego sponsora z Motoru jest dla nich niespodzianką.

Co będzie dalej? Kibice w Lublinie na razie mogą spać spokojnie. Prezes Jakub Kępa zapewniał ostatnio, że prowadzony przez niego klub wcale nie jest oparty wyłącznie o państwowe pieniądze. - Wsparcie spółek Skarbu Państwa stanowi 20-30 proc. naszego budżetu - powiedział Kępa. Na dodatek kluczowi zawodnicy Motoru, w tym Zmarzlik, mają umowy na sezon 2025.

Czytaj także:
Motor Lublin traci kasę. Państwowy gigant ma 10 mld zł długu i tnie wydatki
Bez "dzikiej karty" dla Hampela. "To nie jest czas na żegnanie Jarka"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty