Zwycięstwo w wyborach prezydenckich w Zielonej Górze Marcina Pabierowskiego, kandydata związanego z Platformą Obywatelską, wywołało sporą niepewność, zwłaszcza wśród kibiców żużla. Nie ma się czemu dziwić, bo były radny szedł do wyborów z hasłem wyrównywania dysproporcji pomiędzy finansowaniem Falubazu i Zastalu, a także wprowadzenia przejrzystych zasad przyznawania dotacji.
W żużlowym NovyHotel Falubazie Zielona Góra obawiają się zresztą nie tylko pogorszenia sytuacji finansowej, ale przede wszystkim możliwych zmian kadrowych na najwyższych szczeblach. Prezes klubu Wojciech Domagała to zaufany współpracownik poprzedniego prezydenta Janusza Kubickiego, a najlepszym dowodem na ich zażyłe relacje było pojawienie się Domagały na wieczorze wyborczym Kubickiego po pierwszej turze tegorocznych wyborów. To zresztą nie koniec, bo z list poprzedniego prezydenta w wyborach samorządowych startował także dyrektor sporty Piotr Protasiewicz i jedna z pracownic klubu. Wśród władz Falubazu nie brakuje także innych zaufanych ludzi Kubickiego.
Nowy prezydent jeszcze przed wyborami zapewniał, że nie zamierza się mścić na konkurentach politycznych, których w Falubazie nie brakuje.
W tym momencie zupełnie spokojny o pracę może się czuć Protasiewicz. Nowy prezydent Zielonej Góry uważa, że legenda Falubazu dobrze sprawdza się jako dyrektor sportowy, wzór dla młodzieży i lider tego klubu. W najbliższym czasie nie ma planu reorganizacji klubu, bo zdaniem Pabierowskiego najważniejsze jest obecnie zapewnienie stabilizacji zespołowi w obliczu walki o utrzymanie w PGE Ekstralidze.
ZOBACZ WIDEO: Po tych słowach Dudka rozpętała się burza. "Jestem chwytliwym tematem"
Okazuje się, że najważniejszymi doradcami odnośnie Falubazu będą dla niego nowy radny Jacek Frątczak, a także poseł Robert Dowhan, którzy przez lata byli związani z tym klubem i doskonale orientują się w jego sytuacji. To wszystko sprawia, że choć rewolucji w klubie nie należy się spodziewać, to jednak pozycja prezesa Wojciecha Domagały jest bardzo poważnie zagrożona. Możliwe, że będzie jedną z pierwszych osób, która straci posadę po zmianie władzy.
Problemów nie powinno być za to z finansami. W przeciwieństwie do popieranego przez Platformę Obywatelską prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka, jego odpowiednik w Zielonej Górze nie bierze pod uwagę wprowadzenia zakazu sponsorowania klubów przez miejskie spółki ani sprzedania udziałów miasta w klubach prywatnym inwestorom.
Być może nawet na pierwszej radzie miasta przegłosowany zostanie za to projekt ustawy, który zakłada, że dotacje na Falubaz i Zastal mogą różnić się o zaledwie 30 procent, a ich ostateczna wysokość ma być uzależniona od miejsca w tabeli i stawiania na wychowanków. Miasto dalej ma kłaść nacisk na sport zawodowy, a oba kluby są zdaniem Pabierowskiego "okrętami flagowymi Zielonej Góry".
Dobrą wiadomością jest także fakt, że wybór nowego prezydenta wcale nie oznacza końca inwestycji na stadionie żużlowym. Nowy włodarz miasta jest kibicem Falubazu i już teraz zapewnia, że zamierza przeprowadzić kolejne inwestycje na obiekcie miejskim. Mają one dotyczyć dojścia na konkretne sektory, a także ujednolicenia wyglądu poszczególnych trybun. Przypomnijmy, że w ostatnich latach na renowację obiektu przeznaczano około pięciu milionów rocznie, a dzięki temu wymieniono oświetlenie, zainstalowano odwodnienie liniowe, a także wybudowano nowy park maszyn. Teraz okazuje się, że te kwoty wcale nie muszą się radykalnie zmniejszyć.
* Rozmowę z Marcinem Pabierowskim przeprowadziliśmy w czwartek jeszcze przed wyborami. Ówczesny kandydat na prezydenta Zielonej Góry nie udzielił autoryzacji i do dziś nie odesłał wywiadu.
Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Miał być lepszy od Pedersena, a zawalił kluczowy mecz
Jedyna nadzieja. Musi ciągnąć GKM