Ubiegłoroczna dyskwalifikacja Bartosza Zmarzlika z Grand Prix Danii za niewłaściwy kevlar sprawiła, że Fredrik Lindgren stanął przed szansą, by powalczyć jeszcze o złoty medal. I tak też było, a o wszystkim decydowały ostatnie wyścigi turnieju finałowego w Toruniu. Górą był jednak reprezentant Polski.
Lindgren został wicemistrzem i zdobył swój trzeci medal w karierze. Wcześniej dwukrotnie na jego szyi wisiały brązowe krążki - w 2018 i 2020 roku.
- Nadal jestem głodny sukcesów. Nie jestem pewien czy to odpowiednie wyrażenie, ale zdecydowanie czuję się zmotywowany i oddany temu, co robię. Wciąż mogę być lepszym żużlowcem i jest to szczere uczucie. Spróbuję znaleźć sposoby, by polepszyć się oraz poprawić swój sprzęt. Zobaczymy czy to nastąpi - powiedział Lindgren w rozmowie z eurosport.tvn24.pl.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Hampel, Tarasienko, Birkemose i Gajewski
Faworytem tegorocznej rywalizacji w cyklu Speedway Grand Prix jest oczywiście Bartosz Zmarzlik. Eksperci oraz legendy światowego żużla nie mają wątpliwości, że tylko kataklizm może mu odebrać szansę na piąte złoto w karierze. Mateusz Kędzierski zapytał Lindgrena, co musiałoby się stać, aby Polak nie obronił mistrzowskiego tytułu.
- To podchwytliwe pytanie. Oczywiście cała uwaga zwrócona jest na Bartosza. Został mistrzem świata już cztery razy. To wspaniały sportowiec. Ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ nie skupiam się na Bartoszu. Próbuję skoncentrować się wyłącznie na sobie i na tym, co ja mogę poprawić, by być lepszym żużlowcem. Czy moje starania sprawią, że będę lepszy od Bartosza, tego nie jestem pewien. Nie wiem, czy mój wysiłek doprowadzi mnie do bycia numerem jeden na świecie. Czas pokaże - dodał.
Początek sobotniego turnieju w Gorican o godzinie 19. Wcześniej odbędą się kwalifikacje. Serwis WP SportoweFakty przeprowadzi relację LIVE z zawodów na chorwackim obiekcie, który należy do rodziny Juricy Pavlica. Przed rokiem Lindgren zajął tam trzecie miejsce.
- Było ciężko, bo figla spłatała pogoda. Opady deszczu sprawiły, że wymagający był tor. Pamiętam, że zaliczyłem słaby początek zawodów, mimo że startowałem z wewnętrznych pól. Uzbierałem jednak wystarczającą liczbę punktów z trzeciego i czwartego pola. Dało mi to półfinał, co było świetną sprawą. Ostatecznie awansowałem do wielkiego finału i stanąłem na podium, więc tego dnia szczęście było po mojej stronie - skomentował.
Czytaj także:
1. Sajfutdinow nie ma wątpliwości
2. O jego wyczynie mówili na całym świecie