Minimalne zwycięstwo 47:41 Betard Sparty Wrocław nad NovyHotel Falubazem Zielona Góra na inaugurację PGE Ekstraligi sprawiło, że fani zastanawiali się, czy to była niemoc Sparty na własnym terenie, czy też Falubaz jest taki groźny.
Początek piątkowego meczu z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz pokazał, że podopieczni Dariusza Śledzia mogą mieć pewien problem z własnym owalem. - Prawda jest taka, że jeśli nie wychodzi, to w pierwszej kolejności mówi się, że coś nie pasowało z torem. Ja jednak zawsze podkreślam, że jest on taki sam dla wszystkich i trzeba znaleźć coś, co pozwoli nam się dopasować. Warto jednak dodać, że mieliśmy tutaj równiarkę, owal się nieco zmienił i trzeba się do niego dostroić - mówił po piętnastym wyścigu Maciej Janowski w mixed zonie na antenie Eleven Sports 1.
Betard Sparta trzy mocne ciosy zadała w końcówce meczu, kiedy to wygrała 4:2, 5:1 i 5:1. To pozwoliło im odjechać grudziądzanom z sześciu do szesnastu punktów. - Lepiej odczytaliśmy zmiany z torem, bo w końcu jesteśmy u siebie i dobrze, że to zadziałało. To była główna różnica - dodał Janowski, który wywalczył 12 punktów z bonusem.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Hampel, Tarasienko, Birkemose i Gajewski
Liderem ZOOleszcz GKM-u Grudziądz na Stadionie Olimpijskim był Jaimon Lidsey. Australijczyk w sześciu startach wywalczył dwanaście punktów. - To były dobre zawody dla mnie. Jechałem zadowalająco i niewiele zmieniałem. Całokształt? Dużo się działo w pierwszym wirażu i szkoda, że rozstrzygało się to na naszą niekorzyść. Przegrywamy, ale postaramy się wrócić silniejsi - mówił podopieczny Roberta Kościechy.
Jeszcze po siedmiu wyścigach we Wrocławiu było blisko stykowego rezultatu, bo 23:19. - Trzymaliśmy się blisko przez znaczną część zawodów, ale trudno jest tutaj wygrać i pokonać Spartę. Wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwe spotkanie - dodał.
Czytaj także:
1. Sajfutdinow nie ma wątpliwości
2. O jego wyczynie mówili na całym świecie