Żużel. Wybrzeże zrobiło to po raz trzeci. Menedżer wskazuje przyczyny do wyeliminowania

Tomasz Rosochacki / Energa Wybrzeże Gdańsk
Tomasz Rosochacki / Energa Wybrzeże Gdańsk

Energa Wybrzeże Gdańsk po raz trzeci w tym sezonie Metalkas 2. Ekstraligi bardzo słabo rozpoczęło spotkanie. W sobotę udało się uratować remis, jednak wcześniej kończyło się to przegraną. Eryk Jóźwiak wskazał, co wpływa na trudne początki meczów.

W sobotę Energa Wybrzeże Gdańsk zremisowało na poznańskim torze z #OrzechowaOsada PSŻ-em 45:45. Wydaje się, że z perspektywy przebiegu spotkania przyjezdni mogą się cieszyć z takiego rezultatu. W końcu po siódmym biegu przegrywali ośmioma punktami.

Trochę innego zdania po meczu był Eryk Jóźwiak, który przyznał, że drużyna musi popracować nad początkami zawodów, gdyż już trzeci raz w tym sezonie Metalkas 2. Ekstraligi zaprezentowała się bardzo słabo na tym etapie potyczki. To wprowadziło zespół w kłopoty, a w konsekwencji musiał on walczyć do ostatniego wyścigu.

- Brak pewności siebie, ciągłe poszukiwania i skakanie z motocykla na motocykl. To musimy wyeliminować. Nasza sytuacja punktowa też nie jest komfortowa i to nie ułatwia utrzymywania spokoju w parkingu maszyn - przyznał w rozmowie z WP SporotweFakty menedżer Wybrzeża.

ZOBACZ WIDEO: Po tych słowach Dudka rozpętała się burza. "Jestem chwytliwym tematem"

Nie ukrywał również, że kluczowe było wyjście spod taśmy i jazda przy krawężniku na pierwszym łuku. Dla przykładu Niels Kristian Iversen w jednej z gonitw dobrze ruszył ze startu i wydawało się, że będzie 3:3, ale Duńczyk odsunął się na zewnętrzną, a z tego od razu skorzystali miejscowi, którzy zwyciężyli podwójnie.

41-latek mimo wszystko ostatecznie okazał się być najlepszym zawodnikiem swojej drużyny w sobotnim pojedynku. W pięciu biegach wywalczył 12 "oczek", wygrywając przy tym swoje ostatnie trzy wyścigi, w tym ten najważniejszy, 15. Były stały uczestnik Speedway Grand Prix pokazał tym występem, że nie ma zamiaru odcinać kupony, tylko być czołową postacią zaplecza PGE Ekstraligi.

- Niels jest bardzo walecznym zawodnikiem. Czasami jego problemy na starcie sprawiają, że jest mu trudno nadrobić to na trasie. Jednakże w drugiej fazie zawodów wyglądał już prawidłowo. Dobrze, że wskoczył już na odpowiedni poziom. Mam nadzieję, że to doda mu też wiary, dzięki czemu wyeliminuje nerwowość na początku spotkań. Czekamy teraz, aż problemy opuszczą resztę naszych liderów i każdy z nich będzie punktował tak, jak tego oczekujemy, a wówczas miejsce w tabeli także będzie lepsze - podsumował Eryk Jóźwiak.

Czytaj także:
Żużel. Thomsen liderem Stali. W Częstochowie muszą mieć cierpliwość do Drabika
Żużel. "Przede wszystkim zmieniłem nastawienie". Damian Ratajczak po klasyku w Lesznie

Komentarze (0)