26 marca Marcel Kowolik przebrnął przez egzamin na licencję żużlową, co tak naprawdę dla 16-latka było tylko formalnością. Już wtedy przebąkiwało się, że zawodnik rodem z Rudy Śląskiej bardzo szybko może pojawić się w PGE Ekstralidze. Choć Dariusz Śledź sam nie chciał głośno o tym mówić, to Kowolik nie ukrywał, że jest gotów podjąć rękawicę.
I stało się. 12 kwietnia Kowolik zadebiutował w najlepszej lidze świata, a w swoim pierwszym ligowym występie zapisał na koncie dwa punkty z bonusem po świetnej akcji na dystansie (zobacz TUTAJ).
Nastolatek podbił serca kibiców, ale i sztabu szkoleniowego, który konsekwentnie na niego stawia. - To młody chłopak, który dopiero debiutuje w PGE Ekstralidze i przed nim tak naprawdę sezon nauki. Im więcej wyciągnie z takich meczów, to tym lepiej dla niego - powiedział Dariusz Śledź.
W miniony wtorek Kowolik przyjechał z zespołem do Częstochowy. Z Włókniarzem związany był przez dwa lata (2022-23), choć w tym drugim sezonie nie ścigał się w ogóle. Później współpraca została zakończona, a utalentowany junior trafił na Dolny Śląsk.
Czy przed występem przeciwko byłemu klubowi potrzebne było dodatkowe chłodzenie głowy u nastolatka? - Marcel to taki chłopak, którego trzeba studzić przed każdym wyścigiem i to niezależnie od tego, gdzie rozgrywamy mecz. To bardzo fajny i ambitny chłopak, który dobrze wkomponował się w naszą ekipę - dodał Śledź w rozmowie z WP SportoweFakty.
W piątkowy wieczór przed Marcelem Kowolikiem kolejny występ w PGE Ekstralidze. Tym razem junior ze swoim zespołem powalczą o ligowe punkty w Toruniu z tamtejszym KS Apatorem.
Czytaj także:
1. Kapitan Krono-Plast Włókniarza załamany
2. Drabik musiał mocno trzymać nerwy na wodzy
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Hampel, Tarasienko, Birkemose i Gajewski