Żużel. Pedersen już raz zawiódł. Wcale nie będzie prawdziwym liderem Texom Stali?

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Nicki Pedersen
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Nicki Pedersen

Nicki Pedersen świetnie rozpoczął sezon w Metalkas 2. Ekstralidze, ale w kolejnym spotkaniu było już słabiej. - Być może wydawało mu się, że ligę niżej będzie trochę łatwiej. Wymaga się od niego praktycznie kompletów - mówi Marta Półtorak.

Nicki Pedersen po 20 latach przerwy powrócił na drugi szczebel rozgrywkowy w Polsce, dołączając do Texom Stali Rzeszów. Wiele osób zastanawiało się, jak Duńczyk poradzi sobie w Metalkas 2. Ekstralidze po kilku słabszych sezonach w PGE Ekstralidze.

47-latek na inaugurację przeciwko H.Skrzydlewska Orłowi Łódź zdobył na swoim torze 13 punktów oraz bonus. W drugim spotkaniu było już gorzej. W pojedynku z Cellfast Wilkami Krosno, także na domowym owalu, wywalczył osiem "oczek". Po takim wyniku od razu pojawiły się komentarze, czy trzykrotny indywidualny mistrz świata na pewno będzie prawdziwym liderem swojej drużyny. Zdaniem Marty Półtorak taki występ był mimo wszystko przypadkiem.

- Być może wydawało mu się, że ligę niżej będzie trochę łatwiej, a przeciwnicy nie będą tak wymagający. Przecież z Łodzią przyjeżdżał do mety przysłowiowej pół prostej z przodu. Jednakże na tym poziomie rozgrywkowym trzeba się bardzo starać. Mimo wszystko Nicki to kawał zawodnika. Wymaga się od niego praktycznie kompletów, jednak to też człowiek i jemu też pewnie będą się zdarzać trochę słabsze mecze. Aczkolwiek myślę, że poniżej dwucyfrówki schodzić nie powinien i sądzę, że tak będzie - przyznaje w rozmowie z WP SportoweFakty Marta Półtorak.

ZOBACZ WIDEO: Po tych słowach Dudka rozpętała się burza. "Jestem chwytliwym tematem"

Widziała ona jednakże, że Pedersen męczył się w tej potyczce, chociaż tak naprawdę cała Texom Stal pojechała słabiej (39:51 - dop.red.). Jak się okazuje, wpływ na to mógł mieć sam owal.

- W rozmowie ze mną niektórzy mówili, że gospodarze przygotowali się na inny tor, a ten okazał się być twardszy i mniej odsypujący. Gdy miejscowi trenują na innej nawierzchni, to czasami w takiej sytuacji muszą od nowa dopasowywać ustawienia. Mimo wszystko po trzech spotkaniach trudno jest oceniać siłę drużyny. Być może to też kwestia silniejszego rywala - przyznaje była prezeska rzeszowskiego klubu.

Trzeba przyznać, że Duńczyk już w kolejnym spotkaniu spisał się trochę lepiej. We wtorkowej wyjazdowej konfrontacji z Innpro ROW-em Rybnik zapisał obok swojego nazwiska 12 punktów oraz jeden bonus w sześciu startach.

Przed startem sezonu 2024 pojawiały się opinie, jakoby na Pedersena wystarczyło przygotować bardziej wymagający tor. Z tego miały właśnie korzystać pozostałe ekipy Metalkas 2. Ekstraligi. W opinii naszej rozmówczyni nikt raczej nie będzie się w ten sposób nastawiał na spotkania z Texom Stalą.

- Każdy mądrze zarządzający swoim klubem będzie szykował owal pod swój zespół. Jeśli ktoś przygotuje go tak, żeby Nickiemu nie pasował, to większości zawodnikom też nie będzie, bo obecnie preferuje się gładkie owale. 47-latek naprawdę potrafi jeździć na żużlu i jeśli ktoś nastawia się, aby on nie pojechał, to może spotkać się, z tym że gospodarze też sobie nie poradzą - podsumowuje Marta Półtorak.

Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
21-latek miał zarabiać miliony. Dzisiaj jeździ... ciągnikiem
Żużel. Poważny sprawdzian dla Apatora. Sparta podbudowana ostatnim meczem

Komentarze (3)
avatar
Rache
4.05.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niki ? Zegnam was juz wiem nie wydoje wszystkich dzisiaj was. 
avatar
sparki
4.05.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No niestety, ale era Pedersena pomalutku dobiega z tabliczką "The end",To kwestia czasu niezależnie od jakości przygotowania toru. 
avatar
Jagr
4.05.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz