Po długich pracach nad nawierzchnią udało się w Gdańsku odjechać 8 wyścigów. - Jak widzieliśmy, warunki były idealne, więc decyzja była słuszna. Zrobiła się dobra pogoda, był tor, który nadawał się do jazdy i były wyprzedzanki. Patrząc w porównaniu do meczu z Cellfast Wilkami, gdyby odjąć dwa pierwsze biegi, w których było ślisko, tor był najlepszy w tym roku - powiedział po meczu Eryk Jóźwiak, menedżer Energa Wybrzeża.
Mówi się, że deszcz to najlepszy toromistrz. - Można dać wszystkie zasługi torowi, ale deszcz nie przygotowuje go ani w czwartek, ani w piątek. Ja jednak nie widzę problemu, by był to deszcz. Jak jednak wcześniej padało przez trzy tygodnie, to nie mogliśmy jeździć, jednak niech już tak będzie, że deszcz to najlepszy toromistrz - stwierdził Jóźwiak.
Energa Wybrzeże Gdańsk ma olbrzymi problem jeśli chodzi o głębię składu. Po kontuzji Eryka Kamińskiego, w niedzielę pojechał Bartosz Tyburski, który miał problemy z płynną jazdą na trudnym torze. Eryk Jóźwiak nie ma też kogo wstawić pod numerem 8. Czy klub ma na to pomysł w kontekście zbliżających się DMPJ, w których kluby muszą mieć czterech zdrowych zawodników w kadrze? - To jest pytanie do zarządu - skwitował menedżer.
W końcu dobry mecz odjechał Miłosz Wysocki, który najpierw wygrał bieg młodzieżowców, a następnie pokonał dwóch obcokrajowców Abramczyk Polonii Bydgoszcz. - Miłosz miał świetny występ. Szkoda, że spadł deszcz, bo może w 9. biegu dałby popis jadąc za Toma Brennana. Nie było mu to dane i można żałować, że nie mógł pojechać większej liczby biegów, bo może byłby to jego najlepszy dotychczasowy występ w naszych barwach - zauważył Jóźwiak.
ZOBACZ WIDEO: Został zawieszony za zażycie narkotyków. Mówi o planach na przyszłość
W przeciwieństwie do Wysockiego, bardzo słabo pojechał Niels Kristian Iversen, który w dwóch biegach nie przywiózł punktów. - W pierwszym biegu było to wkalkulowane, bo warunki nie sprzyjały temu, by zabrać się z zewnętrznej części pola. On nie zabrał się ze startu i był skazany na to, że będzie miał ciężko. Później jechał z pierwszego pola, tor się zmienił, a Niels nie poszedł ze zmianami w dobrą stronę. Całe zawody szły szybko, a my nie mogliśmy wymienić się doświadczeniami. Miał zmienić motor na trzeci bieg, ale nie będziemy już wiedzieć jaki byłby tego skutek - opisał sytuację menedżer Energa Wybrzeża.
Energa Wybrzeże w końcu nie przegrało 1:5 pierwszego biegu. - Nie powiem, że to co się dzieje na początku meczu nie jest ważne, bo jest, ale liczy się wynik na końcu. Jak widać czy wygrywamy czy przegrywamy w pierwszych seriach, jak drużyna jest w takiej dyspozycji, to nie ma znaczenia - ocenił Jóźwiak.
Czytaj także:
Pokaz mocy mistrza z Lublina
Kolejna młodość Walaska, Orzeł pogrążony