Zawodnicy Falubazu Zielona Góra tegoroczną rywalizację w U-24 Ekstralidze rozpoczęli od zwycięstwa na trudnym terenie w Grudziądzu. Taki początek mógł napawać młodzież z Grodu Bachusa dużym optymizmem, bowiem w 2. kolejce pokonali Motor Lublin.
We wtorek ekipa z województwa lubuskiego przegrała po raz pierwszy. Zespół Tomasza Szymankiewicza został zatrzymany na własnym torze przez częstochowski Włókniarz.
- Szkoleniowo mecz spełnił swoje oczekiwania. Z pozytywów jest to, że Oskar (Hurysz) jest w miarę zdrowy, chciał się przejechać po tym groźnym niedzielnym upadku. Ewidentnie potrzebuje trochę czasu, ale najważniejsze, że kości są całe - mówił po meczu Protasiewicz w Ekstraliga Media Center.
ZOBACZ WIDEO: Pierwszy rok w gronie seniorów. Zaskakujący problem Cierniaka
We wtorkowym meczu klasą dla samego siebie był Michał Curzytek. Rzeszowianin wywalczył siedemnaście punktów w sześciu startach, co było najlepszym rezultatem tego spotkania. Koledzy dorzucili jednak tylko 21 "oczek".
- Startuje w innej lidze w serii U24, a pozostali mają większe lub mniejsze problemy, ale jeździć trzeba. Łopuski jest po kontuzji, zagraniczni też mają wzloty i upadki, ale dla mnie najważniejsze jest to, aby się rozwijali. Każde zawody są lepsze od treningu - dodał Protasiewicz.
Dla Falubazu było to trzecie spotkanie. Dyrektor sportowy klubu przyznał, że zdecydowanie bardziej stawia się na rozwój zawodników, niż na zwycięstwa. - Chciałoby się wygrywać, ale nie jest to dla mnie najważniejsze. Patrzę też na to, by nie żonglować zmianami, by każdy pojeździł, a gdybyśmy się mieli spinać, to zbudowalibyśmy ten skład inaczej - skomentował.
Czytaj także:
1. Mocne słowa Jasona Doyle'a. "Ludzie z małymi mózgami"
2. Słaby początek sezonu Włókniarza. Jest reakcja zarządu klubu