Nie ma w tym zresztą nic dziwnego, bo od dawna wiadomo, że działacze KS Apator Toruń mają coraz ambitniejsze plany i przed kolejnym sezonem planują jeszcze bardziej wzmocnić skład i walczyć o mistrzostwo Polski. Najbardziej zagrożony odejściem jest właśnie Przedpełski, który nie dość, że nie ma ważnego kontraktu na sezon 2025, to jest najsłabszym zawodnikiem drużyny.
Nawet wśród toruńskich kibiców coraz częściej pojawiają się głosy, że żużlowiec kolejny sezon powinien spędzić w Metalkas 2. Ekstralidze, a do elity wrócić dopiero po odbudowaniu się na niższym poziomie rozgrywkowym. Tak zrobił choćby Przemysław Pawlicki, który w tym roku zdobywa znacznie więcej punktów niż Przedpełski.
- Chcę jeździć w PGE Ekstralidze. Jestem tego pewny. Być może w 2. Ekstralidze byłoby łatwiej, ale mam ambicje, by za rok wciąż ścigać się w elicie - przyznaje Paweł Przedpełski.
ZOBACZ WIDEO: Pierwszy rok w gronie seniorów. Zaskakujący problem Cierniaka
Plotki o możliwym odejściu z macierzystego klubu na pewno nie ułatwiają ustabilizowania formy, choć sam zawodnik stara się dystansować od tych informacji.
- To wszystko są tylko przypuszczenia. Za nami nie ma nawet połowy sezon, więc nie ma sensu, bym w ogóle wypowiadał się w tym temacie. Skupiam się obecnie na kolejnych zawodach, bo wiem, że mam wiele do poprawy. O swojej przyszłości klubowej za rok, dwa, czy trzy sezony w ogóle się obecnie nie zastanawiam - dodaje Przedpełski.
Jego postawa w tegorocznych rozgrywkach będzie kluczowa dla wyniku toruńskiej drużyny. W dwóch pierwszych wyjazdowych meczach tego sezonu, Przedpełski był w stanie zdobyć zaledwie jeden punkt. To nie napawa optymizmem przed najbliższym spotkaniem w Grudziądzu. Przełomowym wyjazdem miał się okazać niedzielny mecz w Częstochowie, ale ze względu na opady deszczu został on odwołany. Nowy termin nie jest jeszcze znany.
Sam zawodnik przyznaje, że od początku sezonu dysponuje dobrym sprzętem, ale miał gigantyczne problemy z dobraniem odpowiednich ustawień. 10 punktów w starciu ze Spartą dało jednak nadzieję na to, że zawodnik wie już nieco więcej na temat kierunku poszukiwań.
Czytaj więcej:
Chciał zatańczyć na weselu swojej córki
Przedpełski zdziwiony: nie zamienili ze mną nawet zdania