Żużel. Prezes PGE Ekstraligi zarzucił im niechlujstwo. Jest zdecydowana odpowiedź

WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki
WP SportoweFakty / Tomasz Rosochacki

Przed pojedynkiem Energa Wybrzeże Gdańsk - H. Skrzydlewska Orzeł Łódź (41:49) wystąpiły problemy z torem. Prezes PGE Ekstraligi Wojciech Stępniewski teraz zarzucił gdańszczanom niechlujstwo. Co na to klub?

26 maja Energa Wybrzeże Gdańsk przegrało u siebie z H.Skrzydlewska Orłem Łódź 41:49. Przed tym pojedynkiem wystąpiły problemy z owalem. Prezes PGE Ekstraligi Wojciech Stępniewski zdradził nam, że z uwagi na te kłopoty mógł zostać ogłoszony walkower.

- Spotkanie mocno się opóźniło, bo tor był zalany po niewielkich opadach nocnych. Na pierwszym łuku nawierzchnia powoli dochodziła do siebie, mimo że mieliśmy 30 stopni w cieniu. Gospodarz kompletnie nie radził sobie z tematem. Po fakcie okazało się, że klub nie czyści studzienek od odwodnienia liniowego. W efekcie woda tam stała i cały czas podciekała. Mieliśmy do czynienia ze zwykłym niechlujstwem, które mogło doprowadzić do walkowera - powiedział Stępniewski w rozmowie z WP SportoweFakty (czytaj tutaj >>>).

O komentarz w sprawie słów prezesa PGE Ekstraligi, która zarządza Metalkas 2. Ekstraligą, poprosiliśmy gdański klub.

- W przestrzeni pozamedialnej przy okazji meczu z H.Skrzydlewska Orłem Łódź nie postawiono nam zarzutu niechlujstwa czy też niewłaściwego wykonywania prac torowych. Co więcej, sędzia zawodów i komisarz toru podziękowali po spotkaniu za wykonaną pracę, która doprowadziła o tego, że udało się je rozegrać. Sytuacja była spowodowana nocnymi, wcale nie niewielkimi opadami oraz porannym opadem. Postępowanie przed Komisją Orzekającą Ligi dotyczące tylko i wyłącznie odbioru toru po wyznaczonej regulaminowo godzinie, zostało zakończone - przekazał nam Rafał Sumowski, rzecznik prasowy Wybrzeża.

Następnie zdradził, że klub otrzymał minimalny wymiar kary w zawieszeniu.

- Zdajemy sobie sprawę, że gdański tor znalazł się niejako na świeczniku po problemach w początkowej fazie sezonu, ale należy rozgraniczyć sytuację, gdzie zmagaliśmy się z konsekwencjami po późno zakończonej budowie odwodnienia liniowego, a naturalnym następstwem opadów - podsumował działacz.

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Janowski, Holloway i Cegielski

Czytaj także:
Nie ma zamiaru spieszyć się z powrotem na tor. "Chcę mieć pewność"
Idzie w ślady ojca i wujka. Kolejny Przedpełski z certyfikatem żużlowym

Komentarze (4)
avatar
Rache
12.06.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Lepiej sie cyrkiem z Sedziami Zawodow zajmij.U bukow wybrani zarabiaja tysiace a zwykli traca setki tysiecy.Przypadek? 
avatar
stara gwardia 1959
12.06.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jeszcze raz pan Stepniewski i inni ile lat chłopcze masz ja spędziłem na zuzlu tyle co Pogorzelski ON KIEDYŚ JEŹDZIŁ A wy nawet na swiecie was nie było macie władze ale to się konczy ja k. s Czytaj całość
avatar
ed54
11.06.2024
Zgłoś do moderacji
7
2
Odpowiedz
Niechlujstwo i totalny burdel to panują u prezesa Stępniewskiego bo to co się dzieje w żużlu to kabaret i mafia Karż sobie drogo płacić za bilety a dają w zamian jazdę gęsiego kombinowanie z to Czytaj całość
avatar
Gigant0502
11.06.2024
Zgłoś do moderacji
10
1
Odpowiedz
Ciekawe ile miasto dało za tą fuszerke i czemu roboty zostały rozbite na dwa, zamiast od razu zrobić pochylenie toru, żeby woda lepiej spływała.