Żużel. Junior KS Apatora nie ma wątpliwości. "To nie powinno się zdarzyć"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Krzysztof Lewandowski
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Krzysztof Lewandowski
zdjęcie autora artykułu

Tylko dwa punkty wywalczyli juniorzy KS Apatora Toruń w niedzielnym meczu PGE Ekstraligi. To zdobycz, jaką uzyskał w wyścigu młodzieżowym Krzysztof Lewandowski. Jest to kolejny słaby występ wychowanków z Grodu Kopernika.

2:8 - tak wyglądał bilans młodzieżowców w meczu KS Apator Toruń z ebut.pl Stalą Gorzów. I to właśnie ich punkty rozstrzygnęły w dużej mierze o sukcesie gości. Gospodarze zdecydowali się dać w końcu szansę występu w podstawowym składzie Antoniemu Kawczyńskiemu, który zbierał cenne doświadczenie. Nieco więcej oczekiwano po Krzysztofie Lewandowskim.

- Nie analizowaliśmy jeszcze meczu. Najlepiej robić to na chłodno, czyli dzień, czasem dwa po meczu. Wtedy będziemy więcej wiedzieć - przyznał zdobywca dwóch punktów, które wywalczył w biegu młodzieżowym na Jakubie Stojanowskim.

Niedzielna porażka z ebut.pl Stalą Gorzów jest dla KS Apatora jedną z dwóch w historii Motoareny, które należy z jednego konkretnego powodu nazywać wstydliwymi (więcej o tym TUTAJ). Nic dziwnego, że wszyscy są rozczarowani wynikiem faworyta tej konfrontacji.

- Zakładaliśmy wygraną i nawet chcieliśmy walczyć o bonus. Drużyna z Gorzowa lepiej odnalazła się na naszym torze, co nie powinno się zdarzyć. Niestety, ale wpadła nam pierwsza domowa porażka - dodał młodzieżowiec toruńskiego zespołu.

ZOBACZ WIDEO: Duże zmiany w teamie Maxa Fricke'a. Żużlowiec opowiedział o szczegółach

Czytaj także: - Z Cowry do najlepszej ligi świata - Transfer Cellfast Wilków nie był wcale taki oczywisty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty