Żużel. Prezes PSŻ jasno o reszcie sezonu. "Wchodzimy do play-offów z piątego miejsca"

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Mateusz Dul
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Mateusz Dul

#OrzechowaOsada PSŻ Poznań zaskakuje w tym sezonie nawet samego prezesa klubu, który nie przewidywał, że będzie aż tak dobrze. Jakub Kozaczyk liczy się także z tym, że mogą przyjść również słabsze mecze w wykonaniu Ryana Douglasa.

#OrzechowaOsada PSŻ Poznań niemal na półmetku sezonu ma siedem punktów na koncie, co jest wynikiem chyba lekko ponad stan. Z pewnością można żałować straconych punktów z Energą Wybrzeżem Gdańsk, ale udało się odnieść kilka niespodziewanych zwycięstw, jak na przykład z Abramczyk Polonią Bydgoszcz czy pierwsze wyjazdowe dwa punkty na zapleczu Ekstraligi od 2011 roku w Łodzi. W tym momencie daje to piąte miejsce w tabeli Metalkas 2. Ekstraligi. Zdaniem prezesa na tej samej lokacie PSŻ będzie po czternastu kolejkach i wejdzie do play-offów.

- Wchodzimy do play-offów z 5. miejsca, czyli tak jak zakładałem przed 1. kolejką. Jeżeli sytuacja się utrzyma w tabeli, jaka jest, to pojedziemy w nich z Abramczyk Polonią Bydgoszcz lub INNPRO ROW-em Rybnik. A tam już wszystko może się wydarzyć - przewiduje Jakub Kozaczyk na łamach pszpoznan.pl.

Nie byłoby tych wyników bez Ryana Douglasa, który jest odkryciem sezonu i chyba nikomu nawet się nie śniło, że Australijczyka na tyle stać. Nawet samemu prezesowi. W tym momencie jest to drugi zawodnik Metalkas 2. Ekstraligi. Trzeba pamiętać jednak, że mogą przyjść słabsze spotkania. Nie w każdym spotkaniu Ryan Douglas będzie robił po czternaście punktów tak jak w poprzedni weekend.

ZOBACZ WIDEO: Duże zmiany w teamie Maxa Fricke'a. Żużlowiec opowiedział o szczegółach

- Powiem tak. Ja się spodziewałem, że będzie dobrze, biorąc pod uwagę fakt, że ten nasz tor mu odpowiadał, lecz nie powiedziałbym, że będzie aż tak znakomicie. Ryan ma w tym momencie znakomitą formę, ale pamiętajmy, że u sportowców występują jej wahania. Taka zniżka może przyjść, lecz nikt nie będzie mu wypominał słabszego meczu, gdy mu coś nie wyjdzie - zapowiada prezes poznańskiego klubu.

Formację krajową tworzą Szymon Szlauderbach i Mateusz Dul, o których przed sezonem bardzo dużo się mówiło. Były wątpliwości czy są to zawodnicy, którzy pozwolą się utrzymać. Zdaniem prezesa wychowanek Unii Leszno na razie się broni swoją postawą. Szymon Szlauderbach w każdym meczu dokłada ważne punkty. Nie jest ich dużo, ale nie zawalił jeszcze ważnego spotkania. Dla Mateusza Dula przeskok na pozycje seniorskie jest jak na razie ciężki. Z pozytywów można dodać, że nie zawiódł w najważniejszym spotkaniu ze swoim byłym pracodawcą w Łodzi, gdzie był jednym z bohaterów.

- Szymon robi swoje. Tak jak miał zdobywać po 6-7 punktów, to on to robi. Mateusz też zawsze coś dorzuca. W meczu z Bydgoszczą mu się nie udało. Z Rzeszowem miał pecha, że gdy prowadził, to Łoktajew upadł, a w powtórce wiemy, co się stało. Gdyby nie to, myślę, że albo by wygrał ten bieg lub też dowiózłby na spokojnie 2 punkty. Potrzebuje teraz trochę spokoju i będzie dobrze z punktowaniem u niego - ocenił dla strony klubowej Kozaczyk.

Przez dłuższy czas trwała duńska walka o skład pomiędzy Michaelem Jepsenem Jensenem a Matiasem Nielsenem. Ostatecznie w Poznaniu został tylko ten drugi. Na razie jednak były zawodnik Arged Malesy Ostrów spisuje się poniżej oczekiwań. Zwłaszcza na początku sezonu Matias Nielsen zmagał się z dużymi problemami sprzętowymi. Jakub Kozaczyk twierdzi, że Duńczyk powinien uporządkować swój team.

- Matias ciężko pracuje, ale jest już coraz bliżej tego, aby powrócić na dobre tory. Musi jednak jeszcze troszeczkę popracować i uporządkować swój team, co mu powiedziałem po spotkaniu z Rzeszowem. Mam nadzieję, że na spokojnie to zrobi i będzie punktował na takim poziomie, na jakim go stać, bo sufit ma wysoko - skomentował sytuację Nielsena Jakub Kozaczyk.

Kolejne spotkanie przed #OrzechowaOsada PSŻ Poznań już w sobotę z Innpro ROW-em Rybnik. Wydaje się jednak, że zdecydowanie ważniejsze pojedynki czekają "Skorpiony" dwa tygodnie później, gdy mogą w zasadzie zapewnić sobie utrzymanie, wygrywając z H. Skrzydlewska Orłem Łódź i Energą Wybrzeżem Gdańsk.

Czytaj także:
Transfer Cellfast Wilków nie był wcale taki oczywisty. "Pierwotnie nikt nie wyrażał chęci"
To on ich zawodzi najbardziej. "Będziemy próbowali kogoś sprowadzić"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty