Żużel. Cud na Smoczyku. Fogo Unia Leszno dokonała niemożliwego!

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Fogo Unia Leszno
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Fogo Unia Leszno

To wydawało się niemożliwe. Kontuzje liderów sprawiły, że Fogo Unia Leszno na papierze nie miała żadnych szans z KS Apatorem Toruń. Sport potrafi być jednak piękny. Efektowna wygrana pomoże "Bykom" w walce o utrzymanie w PGE Ekstralidze.

Tylko niepoprawni optymiści, biorąc pod uwagę kontuzje Janusza Kołodzieja, Andrzeja Lebiediewa i Damiana Ratajczaka, mogli wierzyć w wygraną Fogo Unii Leszno z KS Apatorem Toruń. Dla gospodarzy, którym widmo spadku z PGE Ekstraligi zaczęło zaglądać w oczy, było to spotkanie z gatunku "być albo nie być". Dlatego od kilku dni w mieście dało się wyczuć szczególną motywację.

Od pierwszego wyścigu dało się zauważyć, że miejscowe "Byki" są mocno zdeterminowane i nie ma dla nich przegranych pozycji. Zadziornością na inaugurację wykazał się Nazar Parnicki, który na dystansie pokonał Wiktora Lamparta i uratował biegowy remis dla Fogo Unii. Chwilę później podwójną wygraną zanotowali miejscowi juniorzy, dzięki czemu leszczynianie wyszli na prowadzenie, którego ostatecznie nie oddali aż do mety.

Mogłoby się wydawać, że torunianie będą odrabiać straty w biegach z udziałem Emila Sajfutdinowa i Roberta Lamberta. Tak jednak nie było. Rosjanin przez lata startował w Lesznie i zdążył dość dobrze poznać tor na Smoczyku, ale to nie był jego dzień. Nawet po wygranych startach lider KS Apatora z łatwością dawał się objeżdżać na dystansie. Dość powiedzieć, że 34-latek skończył zawody bez zwycięstwa biegowego na koncie.

ZOBACZ WIDEO: Poważny uraz Andrzeja Lebiediewa. Tyle czasu musi pauzować

Świetnie z leszczyńskim stadionem powitał się też Ben Cook. W czwartej odsłonie wieczoru Australijczyk znalazł patent na Pawła Przedpełskiego, a "Byki" znów powiększyły przewagę - po pierwszej serii startów wynik brzmiał 15:9 dla miejscowej drużyny.

"Aniołom" z Torunia nie pomagały nawet rezerwy taktyczne. Chociaż Piotr Baron reagował bardzo szybko, bo już w piątym wyścigu nominował Sajfutdinowa w miejsce Lamparta, to skończyło się kolejną przegraną KS Apatora. Ważny dla losów spotkania okazał się bieg numer siedem, w którym para Smektała-Cook podwójnie ograła Rosjanina z polskim paszportem i "Byki" prowadziły już 27:15.

Poza zasięgiem rywali był Grzegorz Zengota, który z łatwością kolekcjonował "trójki". Nawet gdy w szóstym wyścigu lepiej spod taśmy ruszył Patryk Dudek, to zawodnik gospodarzy uporał się z nim na trasie. Wychowanek zielonogórskiego ZKŻ-u pogromcę znalazł dopiero w trzybastym biegu.

Jeśli przyjezdni liczyli na przełamanie swoich liderów, to srogo się zawiedli. W drugiej fazie zawodów po zwycięstwa biegowe zaczął sięgać Lambert, ale to było za mało na świetnie dysponowanych leszczynian. Tym bardziej że Brytyjczyk nie miał wsparcia Dudka, Sajfutdinowa i Przedpełskiego. Już przed gonitwami nominowanymi byliśmy pewni, że Fogo Unia wygra ten mecz (48:30).

W sobotę na Smoczyku wygrała drużyna, bo "Byki" w chwili próby naprawdę się zjednoczyły i stanowiły jedność, czego nie można powiedzieć o torunianach. Nawet krytykowany ostatnio Bartosz Smektała zapisał na swoim koncie 12 punktów. Gospodarze pokazali też, że ostatnie, niezłe występy na wyjazdach nie były dziełem przypadku. Po zwycięstwie nad KS Apatorem leszczynianie opuścili ostatnie miejsce w ligowej tabeli, a do zdrowia przecież wraca Kołodziej. Czyżby w Lesznie udało się uratować PGE Ekstraligę?

Punktacja:

Fogo Unia Leszno - 56 pkt.
9. Bartosz Smektała - 12 (2,3,2,0,2,3)
10. Ben Cook - 10+2 (3,2*,1*,3,1)
11. Andrzej Lebiediew - ZZ 
12. Keynan Rew - 1 (0,1,-,-,-)
13. Grzegorz Zengota - 16 (3,3,3,3,1,3)
14. Hubert Jabłoński - 4+1 (2*,1,1)
15. Antoni Mencel - 4+1 (3,0,1*)
16. Nazar Parnicki - 9+1 (1*,3,1,3,1)

KS Apator Toruń - 34 pkt.
1. Patryk Dudek - 11 (3,2,0,2,2,2)
2. Robert Lambert - 9+1 (2,1*,3,3,0)
3. Wiktor Lampart - 0 (0,-,0,-)
4. Paweł Przedpełski - 5+1 (2,0,2,1*,0)
5. Emil Sajfutdinow - 8+1 (1*,2,1,2,0,2)
6. Krzysztof Lewandowski - 1 (1,0,0)
7. Antoni Kawczyński - 0 (0,0,0)
8. Oskar Rumiński - NS

Bieg po biegu:
1. (62,07) Dudek, Smektała, Parnicki, Lampart - 3:3 - (3:3)
2. (63,19) Mencel, Jabłoński, Lewandowski, Kawczyński - 5:1 - (8:4)
3. (62,50) Zengota, Lambert, Sajfutdinow, Rew - 3:3 - (11:7)
4. (62,81) Cook, Przedpełski, Jabłoński, Lewandowski - 4:2 - (15:9)
5. (62,27) Parnicki, Sajfutdinow, Rew, Przedpełski - 4:2 - (19:11)
6. (62,52) Zengota, Dudek, Lambert, Mencel - 3:3 - (22:14)
7. (62,42) Smektała, Cook, Sajfutdinow, Kawczyński - 5:1 - (27:15)
8. (63,03) Zengota, Przedpełski, Jabłoński, Lampart - 4:2 - (31:17)
9. (62,81) Lambert, Smektała, Cook, Dudek - 3:3 - (34:20)
10. (62,82) Zengota, Sajfutdinow, Parnicki, Lewandowski - 4:2 - (38:22)
11. (62,81) Parnicki, Dudek, Przedpełski, Smektała - 3:3 - (41:25)
12. (62,64) Lambert, Smektała, Mencel, Kawczyński - 3:3 - (44:28)
13. (63,08) Cook, Dudek, Zengota, Sajfutdinow - 4:2 - (48:30)
14. (63,55) Smektała, Sajfutdinow, Parnicki, Przedpełski - 4:2 - (52:32)
15. (63,14) Zengota, Dudek, Cook, Lambert - 4:2 - (56:34)

Sędzia: Piotr Lis
Komisarz toru: Tomasz Walczak
Zestaw startowy: I
NCD: 62,07 s - Patryk Dudek w biegu 1. 
Wynik dwumeczu: 93:87 dla KS Apatora, który zdobył bonus.

Czytaj także:
Wielki błąd sędziego. Nie przerwał biegu pomimo dotknięcia taśmy
Mocne słowa po sromotnej porażce Stali. "Żenada, wstyd, frajerstwo"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty