Żużel. Junior Fogo Unii w końcu znalazł to coś. "To było właśnie to, czego szukaliśmy"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Hubert Jabłoński
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Hubert Jabłoński
zdjęcie autora artykułu

Fogo Unia Leszno pewnie pokonała Apatora Toruń w sobotnim starciu. Dużą rolę w tym meczu odegrali leszczyńscy juniorzy, którzy wygrali bieg juniorski 5:1. Hubert Jabłoński nie ukrywał, że w końcu znalazł to, czego szukał.

Znakomicie spisała się cała drużyna Fogo Unii Leszno, która od samego początku pokazała, że nawet pod nieobecność trzech podstawowych zawodników jest groźna. Udowodnili to także juniorzy, wśród których brakowało Damiana Ratajczaka. Antoni Mencel i Hubert Jabłoński świetnie sobie jednak poradzili, wygrywając bieg juniorski 5:1, ale też przywożąc punkty w dalszej fazie meczu.

- Każdy czekał na to zwycięstwo i na te punkty. Mam nadzieję, że to nie ostatnie nasze zwycięstwo i nie ostatni mój dobry mecz. Cieszę się bardzo, że udało się wygrać podwójnie bieg juniorski. Wiadomo, że bardzo mocno przygotowaliśmy się do tego meczu i to się sprawdziło. Myślę, że każdy z drużyny może być zadowolony po tym spotkaniu - skomentował Hubert Jabłoński w parku maszyn.

Bieg juniorski to jednak nie wszystko. Jabłoński po raz pierwszy w tym sezonie pokonał również seniora drużyny przeciwnej. W ósmym biegu z dużą łatwością uporał się z Wiktorem Lampartem, a po zewnętrznej nabrał takiej prędkości, że był blisko sprawienie sensacji i wyprzedzenia jeszcze Pawła Przedpełskiego. Do sukcesu Unii z pewnością dużą cegiełkę dołożyli juniorzy, którzy korespondencyjny pojedynek z Krzysztofem Lewandowskim i Antonim Kawczyńskim wygrali aż 8:1.

ZOBACZ WIDEO: Ostre opinie Mirosława Jabłońskiego. Były szef o jego zachowaniu

- Mogłem gdzieś trochę wcześniej napędzać się po zewnętrznej i bym Pawła Przedpełskiego wyprzedził. Niewiele zabrakło, żeby na mecie pojawić się minimalnie przed nim, ale i tak jestem zadowolony z tego biegu - powiedział po meczu WP SportoweFakty.pl.

Hubert Jabłoński poczynił też małe zmiany w swoim motocyklu, który w spotkaniu z KS Apatorem Toruń wyglądał, tak jak młodzieżowiec Unii by sobie tego życzył. Jak wspomniał po meczu, była to nowa jednostka. - Przyszedł mi niedawno nowy silnik od Ashleya (dop. red. Hollowaya). W ubiegłym tygodniu odjechałem na zawody nim, więc zabrałem go na mecz ligowy. Również spisał się dobrze, bo żadnej zerówki nie przywiozłem. Jestem bardzo zadowolony z tego występu, tak jak i tego silnika.

Aktualny sezon, tak jak i całej Fogo Unii Leszno, nie był zbytnio udany dla Jabłońskiego. Przynajmniej w PGE Ekstralidze, gdzie na razie nie zachwycał. W spotkaniu z Apatorem zdobył cztery punkty z bonusem, co jest jego najlepszym dorobkiem w tym roku. Leszczynianin ma jednak nadzieję, że to zwycięstwo będzie dobrym prognostykiem na przyszłość, bo w końcu znalazł to, co szukał.

- Tak, to było właśnie to, czego szukaliśmy do tej pory. Mam nadzieję, że już teraz będzie lepiej i będę robił podobne wyniki co z Toruniem, a może nawet i lepsze - zadowolony powiedział WP SportoweFakty.pl po meczu.

Czytaj także: Profesor Hansen, Parnicki buduje swoją pozycję Nie myślał, że zostanie zawodowcem. Wskazał moment, kiedy uwierzył, że może być najlepszy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty