Żużel. Basso i Kvech dali zwycięstwo King's Lynn nad bezradnymi Birmingham Brummies

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak
WP SportoweFakty / Łukasz Forysiak
zdjęcie autora artykułu

Jan Kvech i Benjamin Basso odjechali fantastyczne zawody w King's Lynn i zostali ojcami wysokiego zwycięstwa nad Birmingham Brummies 57:33. Piotr Pawlicki starał się jak mógł, ale pierwszą "trójkę" zdobył dopiero w swoim siódmym biegu.

King's Lynn po bardzo niemrawym początku sezonu wyglądają coraz lepiej. W czwartek przyjechała do nich mocno osłabiona drużyna Birmingham Brummies bez swojego lidera Fredrika Lindgrena. Wobec braku Szweda większy ciężar zdobywania punktów spadł na dwójkę Polaków. Piotr Pawlicki, który ponownie startował pod numerem "6", a także Wiktor Lampart nie dali jednak rady pojechać tak, żeby brak "Fredki" był niewidoczny.

King's Lynn od samego początku przejęło inicjatywę i rozbijało rywali. Jadący jako gość Ben Cook wykonywał kapitalną robotę. Nie zawodzili również Duńczycy, którzy bez problemu radzili sobie z Piotrem Pawlickim i Wiktorem Lampartem. Jedynym, który trzymał fason w zespole z Birmingham, był Justin Sedgmen. Goście jednak wyglądali beznadziejnie już na samym początku, co pokazywał wynik 28:14 po siedmiu biegach.

Na pochwałę zasługuje zwłaszcza postawa Jana Kvecha, który naprawdę bardzo dobrze sobie radzi w Anglii. W spotkaniu z Brummies również zaprezentował się z dobrej strony. Może jedynie oprócz pierwszego biegu, w którym został wykluczony za przekroczenie czasu dwóch minut. Forma Czecha robiła wrażenie, bo był nie do złapania. Dopiero w ostatnim biegu Piotr Pawlicki pozbawił go kompletu. Podobnie jak Benjamina Basso, który również do tego momentu był niepokonany.

ZOBACZ WIDEO: Ostre opinie Mirosława Jabłońskiego. Były szef o jego zachowaniu

Goście nie wygrali żadnego biegu drużynowo przez całe spotkanie. Dopiero na sam koniec Piotr Pawlicki i Tom Brennan dokonali tej sztuki. Byli cieniem dla gospodarzy przez cały mecz. Niby Justin Sedgmen próbował jak mógł, ale osiem punktów w sześciu startach to nie jest wynik na miarę lidera. Pawlicki szukał w zasadzie przez całe spotkanie, ale pierwszą "trójkę" zdobył dopiero w swoim siódmym biegu. Wiktor Lampart wyglądał tak słabo, że na ostatni wyścig został zmieniony. To zdecydowanie za mało.

Zwycięstwo King's Lynn Stars było w stu procentach zasłużone. Wydaje się, że przyjście do zespołu Jana Kvecha dodało im wiatru w skrzydła. Wyszli z dołka i teraz wyglądają całkiem dobrze. Wygrana z Brummies 57:33 wygląda bardzo efektownie i powoduje, że "Gwiazdy" pną się w górę w tabeli Premiership.

Punktacja:

Kings Lynn Stars - 57 pkt. 1. Tobiasz Musielak - ZZ 2. Benjamin Basso - 13+2 (3,3,3,2*,2*,0) 3. Ben Cook - 12 (2,3,1,3,3) 4. Niels Kristian Iversen - 7+2 (1*,2*,1,3,0) 5. Jan Kvech - 14 (-,3,3,3,3,2) 6. Patryk Wojdyło - 9 (1,3,1,1,3) 7. Anders Rowe - 2 (1,1,0,0)

Birmingham Brummies - 33 pkt. 1. Fredrik Lindgren - ZZ 2. Steve Worrall - 5 (0,0,2,2,1) 3. Justin Sedgmen - 8+2 (2,3,0,1,1*,1*) 4. Wiktor Lampart - 2 (0,2,0,-) 5. Tom Brennan - 7 (2,2,2,d,d,1) 6. Piotr Pawlicki - 10 (2,1,u,0,2,2,3) 7. Leon Flint - 1+1 (d,0,1*,-)

Bieg po biegu: 1. (60,92) Basso, Sedgmen, Wojdyło, Worrall - 4:2 - (4:2) 2. (60,85) Wojdyło, Pawlicki, Rowe, Flint (d) - 4:2 - (8:4) 3. (60,55) Sedgmen, Cook, Iversen, Lampart - 3:3 - (11:7) 4. (60,47) Kvech, Brennan, Rowe, Flint - 4:2 - (15:9) 5. (60,58) Cook, Iversen, Pawlicki, Worrall - 5:1 - (20:10) 6. (60,61) Basso, Brennan, Cook, Pawlicki (u) - 4:2 - (24:12) 7. (61,65) Kvech, Lampart, Wojdyło, Sedgmen - 4:2 - (28:14) 8. (62,07) Basso, Worrall, Flint, Rowe - 3:3 - (31:17) 9. (61,64) Cook, Brennan, Iversen, Pawlicki - 4:2 - (35:19) 10. (61,19) Iversen, Basso, Sedgmen, Lampart - 5:1 - (40:20) 11. (61,12) Kvech, Worrall, Wojdyło, Brennan (d) - 4:2 - (44:22) 12. (61,55) Cook, Pawlicki, Sedgmen, Rowe - 3:3 - (47:25) 13. (61,54) Kvech, Basso, Worrall, Brennan (d) - 5:1 - (52:26) 14. (61,64) Wojdyło, Pawlicki, Sedgmen, Iversen - 3:3 - (55:29) 15. (61,61) Pawlicki, Kvech, Brennan, Basso - 2:4 - (57:33)

Czytaj także: Oczy skierowane na formacje U24. Ten mecz będzie szczególny dla dwóch zawodników Jeden Holder to za mało, żeby nawiązać walkę z Leicester Lions. Max Fricke z kompletem

Źródło artykułu: WP SportoweFakty