To sensacyjne informacje, bo do tej pory żużlowi działacze nawet nie chcieli słyszeć o takich propozycjach. Wychodzili bowiem z założenia, że kluczowa dla rozwoju dyscypliny jest budowana z mozołem piramida szkolenia, na której szczycie była właśnie możliwość jazdy w PGE Ekstralidze dla polskich młodzieżowców. Rywalizacja z najlepszymi na świecie i zwiększone nakłady klubów na szkolenie miały zapewnić sukces. Przynajmniej na razie tak się jednak nie stało. Słabe wyniki zawodników i niska konkurencja na pozycjach młodzieżowych sprawiły, że działacze zaczęli skłaniać się ku innym pomysłom.
W Polsce już od dawna istnieje grupa wspierająca koncepcję z dopuszczeniem do startów jednego zagranicznego juniora w składzie każdej ekstraligowej ekip. Atutami ma być zwiększenie widowiskowości meczów i wspierania zawodników z innych krajów. Przy takim rozwiązaniu hasło najlepsza żużlowa liga świata byłoby aktualne jak nigdy wcześniej.
Jak się dowiedzieliśmy, projekt wprowadzenia zmian trafił już do konsultacji i będzie dokładnie analizowany przez przedstawicieli środowiska przez kilka najbliższych tygodni. Ostateczna decyzja ma należeć do prezesów klubów PGE Ekstraligi. Otwarte pozostaje pytanie, czy zmiany zostaną wprowadzone już od 2025 roku, czy może dopiero w 2026 roku. Przepis ma obowiązywać zarówno w PGE Ekstralidze, jak i w Metalkas 2. Ekstralidze.
ZOBACZ WIDEO: Cugowski oskarża komentatorów o nagonkę na Motor. "W trakcie meczów wyłączam dźwięk"
Wiadomo jednak, że projekt z wprowadzeniem zagranicznego juniora miałby być jedynie małym wycinkiem rewolucji w przepisach. Ta z kolei jest związana z nowym kontraktem telewizyjnym, który będzie obowiązywał w PGE Ekstralidze od 2026 roku. Kluby będą miały rocznie do podziału w sumie 71,5 mln złotych, a przedstawiciele żużlowej centrali są zdeterminowani, by nadwyżka nie trafiła na podwyżki dla zawodników, którzy i tak zarabiają dzisiaj astronomiczne pieniądze.
Zapowiedzi należy traktować dość poważnie, a część klubów już szykuje się do zatrudnienia w roli juniorów zagranicznych zawodników. Taka zmiana oznaczałoby, że kolejnym sezonie w PGE Ekstralidze regularnie mogliby jeździć: Nazar Parnicki, Mathias Pollestad, William Drejer, Norick Bloedorn, Jesper Knudsen, Adam Bednar, Mikkel Andersen, czy Bastian Pedersen. Każdy z nich uchodzi za wielki talent w swoim kraju, a część już dziś wydaje się, że miałaby duże szanse wygrać rywalizację o miejsce w składzie na pozycjach juniorskich z częścią polskich rówieśników.
Mateusz Puka, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj więcej:
Unia Leszno stawia na nowego tunera
Zmarzlik żegna Nowaka. "Dziękuję za wszystko"