Żużel. Betard Sparta z kolejnym zwycięstwem. Niedosyt jednakże pozostał

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski

Betard Sparta pokonała w piątek KS Apator 48:42, ale nie zdołała wywalczyć punktu bonusowego. Z tego powodu pewien niedosyt czuje Dariusz Śledź, szkoleniowiec drużyny. - Ciągle jesteśmy osłabieni i dużo u nas młodzieży w zespole - zaznaczył po meczu.

W piątek Betard Sparta Wrocław podejmowała KS Apator Toruń. Samo spotkanie zapowiadało się bardzo ciekawie. Wiele zresztą działa się jeszcze przed jego startem, ponieważ na lotnisku w Wielkiej Brytanii utknął Maciej Janowski. Ten jednakże ostatecznie zdążył dotrzeć na wrocławski stadion przed godziną 20:30.

Ekipa z województwa dolnośląskiego wygrała 48:42, ale tak naprawdę mogła radować się połowicznie z sukcesu. Oczywiście dopisała do swojego ligowego dorobku dwa punkty, lecz bonus pojechał wraz z drużyną Piotra Barona. To spowodowało, że Sparta obecnie zajmuje trzecie miejsce w PGE Ekstralidze, z "oczkiem" straty do ebut.pl Stali Gorzów.

- Cieszymy się ze zwycięstwa. Wiemy, że ciągle jesteśmy osłabieni i dużo u nas młodzieży w zespole. Aczkolwiek mamy świadomość, że bonus był blisko. Nie udało się niestety, ale jeszcze powalczymy - powiedział po meczu w rozmowie z mediami klubowymi Dariusz Śledź.

ZOBACZ WIDEO: Zmiana systemu rozgrywek w Polsce? Jerzy Kanclerz przedstawia propozycje

Wrocławianie w piątek wystąpili w składzie nie tylko z Bartłomiejem Kowalskim i dwoma juniorami (Marcel Kowolik oraz Jakub Krawczyk - dop.red.), lecz także Williamem Drejerem i Mikkelem Andersenem. Ten drugi jechał jako rezerwowy i trzykrotnie zastąpił swojego rodaka, zapisując na swoim konice dwa punkty oraz jeden bonus. Dla 16-latka był to debiut w najlepszej żużlowej lidze świata.

W końcu trochę lepiej zaprezentował się młodzieżowiec wypożyczony z Arged Malesy. 20-latek okazał się najlepszy w gonitwie dla zawodników do 21. roku życia. Na koniec dorzucił jeszcze "oczko" za pokonanie Lewandowskiego. Ten dorobek mógł być lepszy, gdyby nie błąd, który popełnił w swoim drugim starcie. W nim na drugim wirażu próbował zaskoczyć duet Apatora, ale przesadził z wyniesieniem się na zewnętrzną, przez co Dudek i Lampart od razu go wyprzedzili.

- Dobrze mi się jechało. Szkoda trochę tego drugiego biegu. Nastąpiła lekka pomyłka z ustawieniami, a do tego doszedł mały błąd na wejściu w drugi łuk pierwszego okrążenia. Aczkolwiek przed następną gonitwą wprowadziliśmy szybką korektę - podsumował Jakub Krawczyk.

Czytaj także:
- Żużel. "Jeśli za wszystko płacę, to należy mi się szacunek". Prezes Unii uderzył w środowisko tunerów
- Żużel. Pawlicki zdegustowany wynikami Falubazu. " Nie chce już mi się mówić"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty