Żużel. Fogo Unia się nie poddaje. Jednoznaczna deklaracja Rafała Okoniewskiego

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Mateusz Jaśkowiak / Rafał Okoniewski
WP SportoweFakty / Mateusz Jaśkowiak / Rafał Okoniewski
zdjęcie autora artykułu

- Dalej jesteśmy w grze. Sport jest nieprzewidywalny. Zobaczymy, jak to się poukłada. Jedziemy do końca - zapewnił Rafał Okoniewski. Szkoleniowiec Fogo Unii przyznał, że jest bardzo szczęśliwy po zwycięstwie z Betard Spartą Wrocław.

Fogo Unia Leszno przegrywała niemal przez cały mecz z Betard Spartą Wrocław, ale dzięki świetnej końcówce zdołała wygrać 47:43 i dalej liczy się w walce o utrzymanie w PGE Ekstralidze. Świetnie dla gospodarzy pojechał Janusz Kołodziej, zapisując obok swojego nazwiska 14 punktów oraz jeden bonus w sześciu startach.

- Jestem szczęśliwy. Wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwe spotkanie. Ciągle było bardzo wyrównanie. Możemy się cieszyć ze zwycięstwa. Uważam, że dalej jesteśmy w grze. Sport jest nieprzewidywalny. Zobaczymy, jak to się poukłada. Jedziemy do końca - powiedzieł w mix zonie na antenie Canal+ Sport Rafał Okoniewski.

Jedną szansę w trakcie niedzielnej konfrontacji otrzymał Nazar Parnicki. Było to w 10. gonitwie, gdy zastąpił słabo spisującego się Keynana Rew. Ukrainiec jednak nie zdołał nawiązać walki z rywalami i dojechał do mety na ostatniej pozycji.

ZOBACZ WIDEO: Działacz Apatora zapowiada transfery. "Dwa, trzy głośne nazwiska zmienią kluby"

- Tak się potoczył dla nas mecz. Wcześniej nie było szansy, aby go wstawić, gdyż brakowało nam wielu innych zawodników. Musieliśmy kogoś jeszcze uruchomić, dlatego ta zmiana poszła tak późno - wytłuamczył szkoleniowiec Fogo Unii.

Można powiedzieć, że wrocławianie niemal dali sobie wyrwać tryumf. W końcu po 10. wyścigu prowadzili sześcioma "oczkami". W dwóch ostatnich seriach przegrali z leszczynianami jednakże 10:20. Trzeba też pamiętać, że Betard Sparta musiała radzić sobie bez Daniela Bewleya oraz Taia Woffindena.

- Czasami w takich trudnych momentach wiele drużyn spina się i jedzie najlepiej, jak potrafi. W niedzielę chyba my byliśmy w takiej sytuacji. Patrząc z perspektywy po spotkaniu, możemy odczuwać pewien niedosyt, ale jestem dumny z chłopaków, ponieważ dali z siebie wszystko i walczyli do końca - podsumował Dariusz Śledź, trener gości.

Czytaj także: - Problemy zdrowotne znanego sponsora żużla. Wsparli go zawodnicy oraz działacze - Żużel. Wypadek zawodników Cellfast Wilków. Chwilę później ich mechanicy zaczęli się przepychać

Źródło artykułu: WP SportoweFakty