W momencie, gdy w maju Jason Doyle doznawał kontuzji w meczu brytyjskiej Premiership, wielu mogło zacząć skazywać ZOOleszcz GKM Grudziądz na spadek z PGE Ekstraligi i to nawet pomimo tego, że wtedy kłopoty zdrowotne miała już też Fogo Unia Leszno. Australijczyka, mimo że nie zanotował dobrego początku sezonu, kreowano na lidera zespołu z miasta nad Wisłą.
Jedno spotkanie grudziądzanie byli zmuszeni odjechać z zastępstwem zawodnika, lecz wiadomo było, że wobec niskiej średniej biegowej Doyle'a, tego przepisu nie można byłoby stosować za niego w drugiej części rundy zasadniczej. GKM był zmuszony poszukać więc nowego zawodnika. Wybór nie był zbyt duży. Najczęściej wymieniano nazwiska znającego realia tego klubu Kennetha Bjerre, a ponadto Mateja Zagara i Michaela Jepsena Jensena.
Zdecydowano się na tego ostatniego. Pogrążony w przeciętności w ostatnich sezonach Duńczyk dostał szansę od losu i bardzo szybko doszedł do porozumienia z klubem z Grudziądza. Miał on za sobą jeden występ w barwach pierwszoligowego #OrzechowaOsada PSŻ-u Poznań (tam jednak stawiano na innych), za to regularnie startował w ligach duńskiej i szwedzkiej, gdzie notował całkiem niezłe rezultaty.
Od samego początku Jepsen Jensen zaczął pokazywać, że warto było mu zaufać i że nie okaże się żadnym przysłowiowym kotem w worku. Debiut miał najtrudniejszy z możliwych, bo w Lublinie, a mimo to poradził sobie lepiej niż przyzwoicie. Mecz przerwano z powodu deszczu, kiedy nowy nabytek "żółto-niebieskich" miał po trzech startach 5 punktów. Przyszłość pokazała, że była to zapowiedź naprawdę dobrej jazdy 32-latka w następnych tygodniach.
ZOBACZ WIDEO: Ważą się losy Falubazu. Klub zostanie bez wsparcia miasta?
W każdym z pięciu kolejnych spotkań Jepsen Jensen punktował w przedziale 9-11. To wynik niemalże na poziomie Maxa Fricke'a i Wadima Tarasienki, czyli dwóch kluczowych zawodników GKM-u. Były uczestnik cyklu Grand Prix w każdych zawodach wygrywa minimum jeden wyścig (ogółem wygrał 38 proc. z nich) i rzadko notuje zera. Trener Robert Kościecha do tego stopnia mu zaufał, że zaczął wystawiać go pod numerem, z którym dwukrotnie w trakcie spotkania prowadzi parę z młodzieżowcem.
Po dotychczasowych startach indywidualny mistrz świata juniorów z 2012 roku legitymuje się średnią biegową 1,931, dającą mu 17. miejsce na liście klasyfikacyjnej. Na ten moment jest to najlepszy wynik Jepsena Jensena w karierze w PGE Ekstralidze, a startuje w niej 12. sezon. Aby to utrzymać przynajmniej do końca fazy podstawowej, w najbliższy piątek potrzebuje on jednak zdobyć minimum 10 punktów, czyli znów zmieścić się we wspomnianym wyżej przedziale.
Wyzwanie wraz z kolegami czeka go poważne, bo na obiekt przy Hallera przyjedzie Krono-Plast Włókniarz Częstochowa, a stawką meczu dla gospodarzy będzie najprawdopodobniej awans do play-off. Jeżeli ZOOleszcz GKM triumfuje, pierwszy raz w historii znajdzie się w tej fazie. A tam być może jego duński zawodnik faktycznie wyśrubuje najwyższą średnią biegową w życiu w Polsce.
Najlepsze sezony Michaela Jepsena Jensena w karierze w PGE Ekstralidze:
Sezon | Klub | Mecze | Biegi (wygrane) | Pkt+bon. | Śr. bieg. | Śr. mecz. | Lista klas. |
---|---|---|---|---|---|---|---|
2024* | Grudziądz | 6 | 29 (11) | 54+2 | 1,931 | 9,00 | 17. |
2018 | Zielona Góra | 14 | 73 (20) | 128+12 | 1,918 | 9,14 | 16. |
2012 | Gorzów | 22 | 99 (23) | 161+25 | 1,879 | 7,32 | 26. |
2014 | Częstochowa | 9 | 44 (16) | 75+7 | 1,864 | 8,33 | 19. |
2013 | Częstochowa | 21 | 106 (29) | 173+18 | 1,802 | 8,24 | 27. |
*sezon trwa, stan na po 13. rundzie
CZYTAJ WIĘCEJ:
Nie było nawet dyskusji?! Prezes GKM-u o zagranicznym juniorze
Skrzywdzimy młodych zawodników z Polski? "Nie widzę w tym żadnej strategii"