Żużel. Zmarzlik też musi umieć przegrywać. Włókniarz za rok może nie mieć tyle szczęścia

WP SportoweFakty / Michał Krupa
WP SportoweFakty / Michał Krupa

Wielcy mistrzowie nie lubią przegrywać, co pokazało zachowanie Bartosza Zmarzlika po wyścigu z Artiomem Łagutą. Dobrze, że mistrz świata szybko wyciągnął wnioski. Zrobić musi to też Krono-Plast Włókniarz Częstochowa, bo inaczej za rok pożegna elitę.

Plusy i minusy minionego tygodnia na polskich torach oceniają dziennikarze WP SportoweFakty.

Plusy według Katarzyny Łapczyńskiej:

+ Bartłomiej Kowalski. Zawodnik Betard Sparty Wrocław przyzwyczaił w tym roku do dobrych występów na Stadionie Olimpijskim, ale nikt nie spodziewał się takiego wystrzału w konfrontacji z aktualnym mistrzem kraju. 14 punktów i bonus? Kowalskiemu piątkowy wieczór długo będzie się śnił po nocach. Teraz żużlowiec klubu z Dolnego Śląska powinien robić wszystko, aby ustabilizować formę na wyjazdach.
 
+ Ben Cook. Zespół z Leszna pożegnał w niedzielę ekstraligowe rozgrywki, co jest sporą "zasługą" plagi kontuzji, jaka nawiedziła Fogo Unię w tym roku. Gdyby nie ten "szpital", to Cook najpewniej prędko nie wylądowałby w naszym kraju. Przeciwko ebut.pl Stali Gorzów zdobył aż 13 punktów i bonus. Australijczyk pokazał, że warto czasem sięgnąć po mniej znane nazwisko.
 
Czas pokaże, jak dalej rozwinie się kariera Cooka. Jeśli pozostanie w Fogo Unii Leszno, to może należeć do najskuteczniejszych zawodników Metalkas 2. Ekstraligi.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Ta dyscyplina ma szansę na rozwój w Polsce? "Ogromny potencjał"

+ ZOOleszcz GKM Grudziądz. Warto wyróżnić całą ekipę, bo w województwie kujawsko-pomorskim w końcu przełamano klątwę. Jeszcze na początku sezonu wydawało się, że będzie to kolejny zmarnowany rok, a niektórzy nawet wróżyli "Gołębiom" spadek. Jakby tego było mało, zespół dokonał historycznego czynu bez lidera, bo przecież Jason Doyle od kilku miesięcy leczy kontuzję.

Kto wie, czy z byłym mistrzem świata na pokładzie, play-offy pojawiłyby się w Grudziądzu. Z tego miejsca gratulacje dla Michaela Jepsena Jensena, który z przytupem wrócił do PGE Ekstraligi. W niedzielę zdobył 14 punktów i bonus. To się samo komentuje.

Minusy według Łukasza Kuczery:

- Bartosz Zmarzlik. To nie był weekend czterokrotnego mistrza świata. W piątek lider Orlen Oil Motoru Lublin niemiłosiernie męczył się na Stadionie Olimpijskim w meczu z Betard Spartą Wrocław. Zdobycie tylko 7 punktów jest najlepszym dowodem na kryzys formy naszego najlepszego żużlowca. Lider "Koziołków" nie lubi przegrywać, co było widać po wyścigu z Artiomem Łagutą, gdy nie przyjął podziękowań od Rosjanina z polskim paszportem.

Łaguta pojechał ostro, ale dokładnie tak, jak w wielu sytuacjach robi to Zmarzlik, więc zachowanie aktualnego mistrza świata było zupełnie niepotrzebne. Na szczęście głowa szybko ochłonęła i panowie wyjaśnili sobie sprawę.

W sobotę Zmarzlik był w jeszcze trudniejszej sytuacji, bo obrona tytułu IMP jawiła się jako mission impossible. Złoty "krążek" zgarnął Janowski i tym razem wychowanek gorzowskiej Stali przyjął porażkę z klasą. W końcu kariera sportowca to nie tylko triumfy, a jedno z powiedzeń mówi, że porażka jest źródłem przyszłego sukcesu.

- Krono-Plast Włókniarz Częstochowa. W niedzielę z PGE Ekstraligą pożegnały się leszczyńskie "Byki", ale wielu kibiców jest zdania, że to zespół spod Jasnej Góry był w tym roku najgorszy w elitarnych rozgrywkach. Trudno nie przyznać im racji i gdyby nie ogrom kontuzji w Fogo Unii Leszno, to być może "Lwy" szykowałyby się do jazdy na I-ligowym froncie.

Mecz w Grudziądzu był najlepszym podsumowaniem tegorocznych "popisów" Krono-Plast Włókniarza. Działacze przed sezonem 2025 powinni zrobić rachunek sumienia i wyciągnąć wnioski z popełnionych błędów. Kłopot w tym, że sygnały docierające z Częstochowy na to nie wskazują. Drużyna (zlepek indywidualności?) może być głównym kandydatem do spadku z elity w 2025 roku.

- Kibice Fogo Unia Leszno. Drużyna "Byków" z klasą pożegnała się z PGE Ekstraligą, bo chociaż wiedziała, że stoi na straconej pozycji, to dzielnie walczyła o każdy punkt. Była nawet bliska wywalczenia bonusa w konfrontacji z gorzowską ebut.pl Stalą. Nie popisali się natomiast kibice. Niewiele brakowało, a w niedzielę na stadionie im. Alfreda Smoczyka mielibyśmy walkower.

Po co było to zamieszanie w sektorze miejscowych kibiców? Palenie szalików i rzucanie przedmiotów na tor? Za głupie zachowanie garstki ludzi zapłaci klub, który najpewniej otrzyma karę finansową. Tak jakby Fogo Unia Leszno miała mało problemów w związku ze spadkiem z PGE Ekstraligi.

Czytaj także:
- Euforia w klubie! Mają lidera, a za chwilę ogłoszą kolejne kontrakty
- "Od początku cudujecie". Spięcie między komisarzem i sztabem GKM-u

Źródło artykułu: WP SportoweFakty