W tym sezonie na krakowskim torze niewiele się działo. Liczbę imprez w Grodzie Kraka można policzyć na palcach jednej ręki. Nic dziwnego, że wielu kibiców z niepokojem obserwowało finał Drużynowych Mistrzostw Europy U23 na owalu, który zaczął sprawiać zawodnikom dużo problemów.
Tym bardziej że w składzie reprezentacji Polski było trzech zawodników Orlen Oil Motoru Lublin (Wiktor Przyjemski, Mateusz Cierniak, Bartosz Bańbor) i dwóch Betard Sparty Wrocław (Jakub Krawczyk, Bartłomiej Kowalski).
Kibice zastanawiali się - jaki jest sens organizowania w takim momencie sezonu zawodów na tak trudnym torze. - Gdyby ten turniej odbył się gdzieś indziej, to też byłyby głosy, że ciągle zawodnicy rywalizują na łatwych i "wylizanych" torach, a jak widać, nie zawsze takie muszą być. Cieszmy się po prostu zwycięstwem i kolejnym medalem, a nowemu-staremu ośrodkowi w Krakowie życzymy powodzenia - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Rafał Dobrucki.
ZOBACZ WIDEO: "Potwierdzam". Tego zawodnika w Fogo Unii na pewno nie będzie
Ostatecznie mimo kilku upadków - wszyscy uczestnicy zawodów w Krakowie wyszli z nich bez szwanku, choć podkreślano, że warunki torowe nie należały do łatwych. - Na pewno oprócz wyniku, to trzeba otwarcie powiedzieć, że były to bardzo pożyteczne zawody szkoleniowo, bo tor z pewnością nie był ekstraligowy - dodał nasz rozmówca.
Niespodziewanie najgroźniejszym rywalem dla Polaków w walce o złoto nie byli Duńczycy, a Czesi, którzy mimo dużej straty na początku zmagań, zbliżyli się do Biało-Czerwonych na zaledwie dwa oczka.
- Trzeba przyznać, że Czesi trochę zaskoczyli. Jechali bojowo, odważnie, ale i mądrze co na trudniejszych torach jest ważniejsze niż sprzęt. Świetne zawody pojechał Jan Kvech. W końcu to zawodnik Speedway Grand Prix - skomentował selekcjoner.
Czytaj także:
- Będzie powrót do Włókniarza? Zawodnik zabrał głos w tej sprawie
- Jan Kvech otwarcie o swojej przyszłości w NovyHotel Falubazie