Żużel. Buczkowski zdradził receptę na awans do finału. "Wszystko może się wydarzyć"

WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Krzysztof Buczkowski
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Krzysztof Buczkowski

Abramczyk Polonia musi zdobyć 37 punktów w Ostrowie, żeby awansować do finału Metalkas 2. Ekstraligi. - Przewaga daje nam pewien komfort, ale wiemy, że rywale będą dobrze przygotowani - mówi WP SportoweFakty Krzysztof Buczkowski.

Abramczyk Polonia zdeklasowała przy Sportowej 2 Arged Malesę. Po ósmym wyścigu wydawało się, że ostrowianie będą mogli nawet powalczyć w Bydgoszczy o zwycięstwo. Gospodarze jednak w końcówce nie zostawili złudzeń podopiecznym Mariusza Staszewskiego, wygrali cztery z pięciu ostatnich biegów i pokonali zwycięzców rundy zasadniczej 54:36.

W ósmej kolejce zespół Tomasza Bajerskiego i Krzysztofa Kanclerza przegrał w Ostrowie 39:51. Ostatecznie bydgoszczanie sięgnęli po punkt bonusowy, bo wygrali dwumecz jednym punktem (90:89).

Finał w półfinale?

O losach rywalizacji przesądziła postawa Krzysztofa Buczkowskiego, który zdobył 16 punktów w sześciu startach. - Lubię ten tor. Nie sprawia mi problemów. Wiele zależy od motocykli. Jeśli są dobrze dopasowane do nawierzchni, już w pierwszej serii startów można wygrywać wyścigi i jechać szybko. Oby tak było w niedzielę. Mam tylko nadzieję, że wszystko się rozstrzygnie w sportowej walce i obie drużyny będą jechały fair. Na torze nie musi iskrzyć, żeby zawody podobały się kibicom - mówi WP SportoweFakty Krzysztof Buczkowski.

ZOBACZ WIDEO: Ogromny budżet Texom Stali. "Jak będzie trzeba, to go podwoimy"

- Myślę, że to jest trochę finał w półfinale. W ćwierćfinale nam nie wyszło i dlatego spotkaliśmy się z Arged Malesą wcześniej. Ale cóż można zrobić? Jedziemy. W pierwszym meczu wypadliśmy bardzo dobrze i zbudowaliśmy przewagę. Do drugiego spotkania przystąpimy w optymistycznych nastrojach - dodaje lider Abramczyk Polonii Bydgoszcz.

Wiedzą, o co toczy się gra

W przypadku remisu w dwumeczu awans wywalczą gospodarze niedzielnego spotkania. To przywilej za zwycięstwo w rundzie zasadniczej. Niemniej goście potrzebują raptem 37 punktów, by znaleźć się w wielkim finale. - Podchodzimy do rewanżu z takim samym nastawianiem jak do każdego innego spotkania. Nie chcemy patrzeć, czy utrzymamy zaliczkę z Bydgoszczy. Jedziemy do Ostrowa wygrać. Stawka jest ogromna i zdajemy sobie z tego sprawę. Dlatego przygotowujemy się solidnie. Z drugiej strony zawsze to robimy - przyznaje Buczkowski.

- Na treningach sprawdziliśmy, to, co chcieliśmy. Wszystko spisywało się bardzo dobrze. W niedzielę sprzęt musi działać perfekcyjnie. Dodatkowo ważne, żeby trafić z formą. Jesteśmy natomiast dobrej myśli - kontynuuje 2 najskuteczniejszy żużlowiec Metalkas 2. Ekstraligi.

Role się odwróciły

Zapytaliśmy Buczkowskiego, czy w ogóle dopuszcza do siebie myśl, że jego zespół może pożegnać się z rozgrywkami w półfinale, mimo okazałej zaliczki wywalczonej w Bydgoszczy.

- To jest tylko sport i wszystko może się wydarzyć. Przed rewanżem z #OrzechowaOsada PSŻ-em Poznań mówiłem, że skoro poznanianie potrafili wygrać wysoko u siebie, my możemy zrobić to samo przy Sportowej. Teraz sytuacja jest odwrotna. Osiemnaście punktów przewagi daje nam pewien komfort, ale wiemy, że Arged Malesa będzie dobrze przygotowana i trudna do pokonania na domowym torze. Niedziela dużo powie o naszej formie. Jesteśmy maksymalnie skoncentrowani i zmobilizowani, żeby awansować do finału - podsumowuje Krzysztof Buczkowski.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Kapitan Abramczyk Polonii podchodzi z respektem do Arged Malesy. "Skoro my wygraliśmy wysoko, rywale też mogą"
Trener Abramczyk Polonii z ripostą do Gleba Czugunowa. Można się uśmiać

Komentarze (0)