Timo Lahti jest jednym z dwóch przedstawicieli najniższego ligowego szczebla w Polsce w cyklu TAURON Speedway Euro Championship. Fakt, że Fin ze szwedzkim paszportem na co dzień rywalizuje m.in. w Krajowej Lidze Żużlowej (Unia Tarnów - dop. red.), nie przeszkodził mu w tym, by ścigać się wśród najlepszych jeźdźców Starego Kontynentu i odebrać im kilka cennych punktów.
Doświadczony żużlowiec matematycznie wciąż ma szansę na medal, choć wie, że musiałby się wydarzyć cud, by z dziesiątej pozycji awansował na trzecią lokatę. Do finałowej rundy mistrzostw Europy przystępuje z innym celem.
- Oczywiście, moim głównym celem jest zakończenie tegorocznego cyklu w czołowej piątce. Realną szansę na tę lokatę ma jeszcze trzech zawodników, więc walka trwa. Wierzę, że na Stadionie Śląskim, to ja zapewnię sobie miejsce w przyszłorocznym cyklu - przyznał Lahti w rozmowie ze speedwayeuro.com.
ZOBACZ WIDEO: Tajemnicze kulisy odejścia Jabłońskiego z telewizji
Lahti przez cały sezon Tauron SEC jedzie na równym poziomie - w Debreczynie wywalczył 8 punktów, w Grudziądzu 7, a w Guestrow 9. W tej chwili zajmuje dziesiątą pozycję. - Guestrow jest jednym z moich ulubionych torów. Za każdym razem kiedy się tam ścigam, czuję się świetnie. Co do samych zawodów, to wylosowałem niezbyt dobry numer, a jak wiadomo, na tym stadionie pola startowe są ważne. Mimo tego muszę przyznać, że jestem usatysfakcjonowany ze swojej postawy - dodał.
Sobotnie zawody w Chorzowie rozpoczną się o godzinie 20 (1. bieg). Serwis WP SportoweFakty przeprowadzi relację tekstową LIVE z tego wydarzenia.