Żużel. Przez jedną decyzję spadła cenność złotego medalu. "Każdy liczy przede wszystkim na to miejsce"

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Andrzej Lebiediew
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Andrzej Lebiediew

Andrzej Lebiediew wywalczył w sobotni wieczór drugi w karierze złoty medal Indywidualnych Mistrzostw Europy. Zyskał też przepustkę do cyklu Grand Prix. Ma jednak pewne zdanie na ten temat.

W tym artykule dowiesz się o:

W sobotę na Stadionie Śląskim w Chorzowie rozegrano 4. rundę TAURON Speedway Euro Championship, która zakończyła się triumfem Andersa Thomsena. Jednak to nie Duńczyk miał najwięcej powodów do zadowolenia, a Andrzej Lebiediew, który po raz drugi w karierze został mistrzem Europy.

Łotysz nie tylko wywalczył drugi złoty medal, ale zgodnie z obowiązującymi od kilku sezonów przepisami - zyskał przepustkę do przyszłorocznego cyklu Speedway Grand Prix. Niespełna 30-letni żużlowiec nie ukrywa, że przez takie decyzje władz żużla, spadła cenność tego najcenniejszego krążka w rywalizacji IME.

- Wydaje mi się, że każdy liczy przede wszystkim na to miejsce w cyklu Grand Prix, a medal jest w drugiej kolejności - przyznał rozczarowany Lebiediew w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Tajemnicze kulisy odejścia Jabłońskiego z telewizji

- Ja cenię obie te nagrody i będę miło wspominał sezony, kiedy sięgnąłem po mistrzostwo Europy. Mam wiele medali z mistrzostw juniorskich, ale przeważnie to były drugie lub trzecie miejsca. Teraz mam dwa w seniorskim ściganiu i oba złote - dodał nasz rozmówca.

Żużlowiec rodem z Dyneburga tryskał energią w sobotni wieczór w Chorzowie. Nie ukrywał radości ze swojej zdobyczy. - Zostawię coś po sobie w historii żużla, także tego łotewskiego i mam nadzieję, że ten sport będzie się rozwijał, a ja, kiedy będę już dziadkiem, to ludzie będą wspominać, że był ktoś taki jak Lebiediew. Coś, jak u was Tomasza Golloba czy Bartosza Zmarzlika.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty