Kiedy Robert Chmiel przed sezonem 2023 przenosił się do OK Kolejarza Opole, nie ukrywał, że trzy poprzednie lata w jego karierze były zmarnowane i nie wniosły nic, co pozwoliłoby mu się rozwinąć. Nie chciał się jednak poddawać, bo czuł jeszcze radość z jazdy w lewo. Zdecydował się na transfer na najniższy ligowy poziom rozgrywkowy i wiedział, że wiążąc się na dwa lata z opolskim klubem, to będą dla niego sezony - o być albo nie być dalej w tym sporcie.
I choć transfer miał swoich zwolenników, jak i przeciwników, to prezes klubu z Opola Zygmunt Dziemba wielokrotnie podkreślał, że Chmiel ma ogromny potencjał i Kolejarz pomoże mu w tym, by go odbudować i zrobić z niego czołowego zawodnika ligi. Po dwóch latach okazuje się, że nie były to puste słowa rzucone na wiatr. Rybniczanin faktycznie stał się czołową postacią - najpierw 2. Ligi Żużlowej, a w tym roku Krajowej Ligi Żużlowej.
W ubiegłym sezonie Robert Chmiel wykręcił średnią biegową 2.055, co było dziesiątym wynikiem w lidze. W tym roku wynik ten poprawił - awansował na trzecią pozycję, a przy jego nazwisku widnieje wynik 2,273. I choć wydawałoby się, że to dobry moment, by zaliczyć sportowy awans i spróbować sił w Metalkas 2. Ekstralidze, to mimo ogromnych chęci - Chmiel nie wie, w której lidze wystartuje.
ZOBACZ WIDEO: Tajemnicze kulisy odejścia Jabłońskiego z telewizji
Czy kluby z zaplecza PGE Ekstraligi boją się postawić na Chmiela? - Tak właśnie uważam. Po ubiegłorocznych rozgrywkach wiedziałem, że jeszcze za mało pokazałem, by awansować do 2. Ekstraligi. Teraz uznałem, że to jest chyba ten moment, ale dalej jest to daleka perspektywa. Może po sobotnich zawodach (4. finał Tauron SEC - dop. red.), coś jeszcze się urodzi. Zobaczymy - przyznał Chmiel w rozmowie z WP SportoweFakty.
Rybniczanin w 4. rundzie Tauron SEC zastąpił Janusza Kołodzieja i pokazał się ze świetnej strony. 10 punktów pozwoliło mu zająć piątą pozycję, a w bezpośrednich pojedynkach wygrywał m.in. z: Leonem Madsenem, Patrykiem Dudkiem, Maciejem Janowskim, Piotrem Pawlickim, Andrzejem Lebiediewem i Rasmusem Jensenem.
- Z ręką na sercu powiem, że nic nie wiem. Nie mam żadnych konkretnych informacji. Najbliżej jestem cały czas Kolejarza Opole i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Ciężko mi cokolwiek mówić o przyszłym sezonie - dodał Chmiel.
26-latek daje sobie jeszcze chwilę na napływ ewentualnych ofert z 2. Ekstraligi. Czy jeśli nie uda mu się znaleźć tam pracodawcy, to wyobraża sobie jazdę w Krajowej Lidze Żużlowej w innym zespole, niż OK Kolejarz?
- Nie. Czuję się tam bardzo dobrze i to dzięki temu klubowi wszedłem na ten poziom, na którym jestem. Tu też podziękowania dla Zygmunta Dziemby, który na mnie postawił. Wziął mnie do klubu w momencie, kiedy byłem "nikim". Fajnie byłoby zostać i awansować z Kolejarzem, by w 2026 roku pojechać o szczebel wyżej z tym zespołem. To byłby taki idealny scenariusz, ale zobaczymy - zakończył nasz rozmówca.