Żużel. Była partnerka ma pretensje do Nickiego Pedersena. "Przykro mi, gdy to czytam"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Twitter / nickipedersendk / Na zdjęciu: Nicki Pedersen i Helene Huttmann
Twitter / nickipedersendk / Na zdjęciu: Nicki Pedersen i Helene Huttmann
zdjęcie autora artykułu

- Nie dostałem za tę książkę jeszcze żadnych pieniędzy - mówi Nicki Pedersen. Biografia trzykrotnego mistrza świata zrobiła furorę w Danii, a wkrótce pojawi się w Polsce. Pretensje o słowa zawarte w książce ma była partnerka 47-latka.

Na początku roku głośno było o biografii Nickiego Pedersena, w której trzykrotny mistrz świata ujawnił wiele pikantnych szczegółów ze swojego życia. Duńczyk opisał swoje relacje z rodziną, opowiedział o rozterkach na temat dalszej kariery w momencie śmiertelnego wypadku Lee Richardsona, a także przyznał się do romansu ze striptizerką z Rzeszowa.

W rozmowie z "Ekstrabladet" były mistrz świata ujawnił, że książka w Danii sprzedaje się bardzo dobrze i właśnie szykowany jest "drugi albo trzeci dodruk". - Nie otrzymałem za nią jeszcze żadnych pieniędzy, ale pewnie kiedyś to nastąpi. Do tego książka ukaże się też w języku polskim - powiedział żużlowiec, który w minionym sezonie reprezentował Texom Stali Rzeszów.

- To była książka brutalnie szczera, która miała zapaść w pamięci czytelnikom. Nie chciałem, aby tę biografię czytali wyłącznie ludzie ze świata żużla. Miała być dla wszystkich. Tak, aby przeciętny Duńczyk mógł ją przeczytać, zainspirować się i wynieść z niej jakąś lekcję - dodał Pedersen, który liczy, że wkrótce sprzedaż biografii znów poprawi się, bo może ona stanowić idealny prezent pod choinkę.

ZOBACZ WIDEO: "Brak honoru". Marcin Gortat uderza w grupę żużlowców

Zupełnie inne zdanie na temat książki ma Helene Huttmann. To była partnerka Duńczyka. Żużlowiec opisał związek z nią w rozdziale "Od Monako do Zanzibaru". Ujawnił w nim, że spora część jego znajomych nie przepadała za Huttmann i uważała, że kulturystka wykorzystuje byłego mistrza świata - również pod względem finansowym.

- Nikt mnie nie uprzedził ani nie powiedział, że pojawię się w tej książce. Ujawnia głębokie rzeczy. Tyle że to wersja historii przedstawiona przez Nickiego. Chciałabym skomentować to, co on przedstawił - powiedziała Dunka w rozmowie z "Ekstrabladet".

Pedersen w książce wspomniał m.in. sytuację, gdy pojechał na mecz do Leszna, a Huttmann udała się na zawody fitness w Herning. "Kiedy do niej dzwonię, nie odbiera telefonu i nabieram podejrzeń. Następnego ranka przyznaje, że spotkała byłego chłopaka i spędziła z nim czas. Postanawia sama mi to powiedzieć. Fajnie, że jest szczera i możemy o tym porozmawiać" - napisał żużlowiec w swojej biografii.

- Oficjalnie w tym okresie nie byliśmy parą. Byłam otwarta i szczera z Nickim. Powiedział, że wszystko jest w porządku. Nie doszło do żadnego romansu, ale o tym nie wspomniał w książce - stwierdziła była partnerka trzykrotnego mistrza świata.

47-latek zdradził też, że rodzina i przyjaciele uważali Huttmann za "pijawkę", która go wykorzystuje. "Wiem, że mówią o tym, że młoda kobieta po prostu znalazła sposób, by opróżnić konto starego żużlowego mistrza. Jednak nie powinienem pytać innych o pozwolenie na to, jak mam żyć" - napisał Pedersen.

- Przykro mi, gdy czytam, że przyjaciele Nickiego tak o mnie myśleli. W tamtym momencie nie miałam takiego wrażenia - odpowiedziała Huttmann.

Helene Huttmann miała 22 lata, gdy poznała Nickiego Pedersena. Trzykrotny mistrz świata miał wtedy 36 lat. W książce możemy przeczytać, że to właśnie różnica wieku sprawiła, że związek zakończył się fiaskiem. - Zwala winę na mnie i mówi, że jestem za młoda dla niego. To jest jego wersja. Zrobiłam tyle, ile mogłam. Miałam 22 lata i momentami np. musiałam być macochą dla jego dzieci, musiałam mierzyć się z mediami - powiedziała Dunka.

- Bardzo kochałam Nickiego. Nie miałam wątpliwości, że jesteśmy sobie przeznaczeni. Poznałam go o wiele za wcześnie. Gdybyśmy spotkali się na późniejszym etapie życia, wszystko mogłoby się potoczyć inaczej - podsumowała Huttmann.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty