Żużel. Fakty i liczby. Niemoc Thomsena w PGE Ekstralidze. ROW czekał na to 42 lata

WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Anders Thomsen
WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Anders Thomsen

Koniec serii Jepsena Jensena w kwalifikowaniu się do obsady 15. biegu w meczach PGE Ekstraligi. Thomsen od dwóch miesięcy nie może przywieźć dwucyfrowego wyniku. ROW czekał ponad cztery dekady, żeby pokonać u siebie Włókniarza. Oto fakty i liczby.

Fakty i liczby, czyli statystyczna pigułka po 10. kolejce PGE Ekstraligi.

***

1 - w piątek w Lublinie pierwszy raz w 2025 roku Michael Jepsen Jensen nie załapał się do obsady biegu piętnastego. Duńczyk zdobył tylko 4 punkty i przy okazji zaliczył najsłabszy występ, odkąd w czerwcu ubiegłego roku powrócił do jazdy w polskiej elicie.

5 - przedstawicieli tylu drużyn znajduje się obecnie w TOP10 listy klasyfikacyjnej ustalanej na podstawie średniej biegowej. Po 3 reprezentantów mają zespoły z Lublina i Torunia, 2 ma ten z Wrocławia, po 1 te z Częstochowy i Zielonej Góry.
 
ZOBACZ WIDEO Ważny apel Jacka Frątczaka. Chodzi o Daniela Kaczmarka

6 - na ten moment dopiero szóstą średnią biegową w Orlen Oil Motorze Lublin ma Fredrik Lindgren. Szwed legitymuje się wynikiem 1,822.

8 - od tylu meczów Anders Thomsen nie zdobył minimum 10 punktów bez wliczania do tego bonusowych. Duńczyk rozpoczął od przywiezienia 14 i 12 w pierwszych dwóch kolejkach, ale od tamtej pory kończył ściganie co najwyżej z dorobkiem 9.

9 - tyle razy Emil Sajfutdinow kończył ligowe zmagania na toruńskiej Motoarenie z samymi "trójkami" na koncie (9, 12, 15 lub 18 punktów). W 8 przypadkach robił to jako zawodnik gospodarzy, raz jako zawodnik leszczyńskiej Unii. Nie ma drugiego żużlowca z taką statystyką na istniejącym od 2009 roku toruńskim obiekcie.

13 - tylu zawodników zadebiutowało w obecnym sezonie w PGE Ekstralidze. Podczas minionej kolejki nową twarzą na salonach został Damian Miller z Bayersystem GKM-u Grudziądz.

16 - tyle punktów dzieliło PRES Grupa Deweloperska i Stelmet Falubaz na koniec niedzielnego spotkania w Grodzie Kopernika. Wynik 53:37 oznacza najwyższą wygraną torunian nad zielonogórzanami, odkąd istnieje Motoarena im. Mariana Rosego.

30 - tyle czystych kompletów w karierze w lidze polskiej ma Bartosz Zmarzlik. Wliczone są tutaj zawody, które kończył, mając zapisane przy swoim nazwisku wyłącznie same "trójki". W obecnej kampanii indywidualny mistrz świata zaliczył 3 występy na 9 punktów (3,3,3).

42 - tyle lat czekał Innpro ROW, żeby pokonać na swoim torze w lidze Krono-Plast Włókniarza Częstochowa. Poprzedni raz miał miejsce w 1983 roku w ówczesnej II Lidze. Wówczas w składzie rybniczan był m.in. Antoni Skupień, obecnie będący drugim trenerem "Rekinów".

50 - tyle meczów w barwach lubelskich odjechali jak na razie Bartosz Zmarzlik i Fredrik Lindgren. Polak i Szwed solidarnie też zaliczyli w nich po 235 startów. Pierwszy z nich zdobył 568 punktów, natomiast drugi sporo mniej, bo 395.

80 - tyle punktów bonusowych za lepszy bilans w dwumeczu zdobyła Betard Sparta Wrocław w historii Ekstraligi. Lepszy wynik mają jedynie kluby z Leszna i Torunia (po 84).

100 - tyle biegów odjechał Jan Kvech na najwyższym szczeblu w Polsce. Czech odnotował tyle w 30 meczach, inkasując 108 punktów i 17 bonusów.

150 - tyle spotkań na poziomie PGE Ekstraligi ma za sobą Maksym Drabik. Uzbierał tyle w ciągu 10 sezonów, zaliczając 721 wyścigów i zdobywając w nich 1221 "oczek" i 113 bonusów.

200 - tyle punktów biegowych zdobył Wiktor Przyjemski w karierze na najwyższym poziomie ligowym w kraju. Dokonał tego w 30 meczach i 107 biegach. Dorzucił do tego 23 bonusy.

1900 - barierę tylu punktów biegowych zdobytych w karierze w PGE Ekstralidze przekroczył w niedzielę Piotr Pawlicki. Do przywiezienia 1901 potrzebował 229 spotkań i 1083 biegów.

Komentarze (2)
avatar
By By
3.07.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie redaktorze na jakie 42 lata Row Rybnik czekał? A w 2017 roku to jaki był wynik? 
avatar
Jarrkki
3.07.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kraksa, pechem dla Częstochowy, fartem dla Rybnika, zezowate szczęście po 42 latach.
Wyniki nieprzewidywalne. 
Zgłoś nielegalne treści