Sam Masters w sezonie 2025 był nie tylko liderem Ultrapur Startu Gniezno, ale również jednym z najlepszych zawodników Krajowej Ligi Żużlowej. W obecnych rozgrywkach może pochwalić się średnią 2,294 punktu na jeden bieg i trzecim miejscem na liście klasyfikacyjnej.
Dla Australijczyka to już szósty rok z rzędu na najniższym poziomie rozgrywek w naszym kraju. W każdym z tych sezonów był czołową postacią ligi, ani razu nie schodząc poniżej średniej dwóch "oczek" na jedną gonitwę. Mimo tego od kilku lat nie znalazł zatrudnienia w Metalkas 2. Ekstralidze.
Wydawało się, że na drugi szczebel rozgrywkowy może awansować razem ze Startem, lecz ten odpadł niespodziewanie już w półfinale KLŻ, ulegając Pronergy Polonii Piła. Niektórzy obwinili za to również 34-latka. Ten co prawda w rewanżu na domowym torze wywalczył 11 punktów, ale na wyjeździe zapisał ich obok swojego nazwiska zaledwie dwa w trzech startach.
ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Goście: Gollob, Staszewski, Synowiec
Mateusz Kmiecik, WP SportoweFakty: Po meczu kibice mocno pokazali swoje niezadowolenie. Oberwało się także tobie. To trochę dziwne, bo jednak przez cały sezon byłeś liderem. Jak się z tym czujesz?
Sam Masters, zawodnik Ultrapur Startu Gniezno: Tak, to było naprawdę rozczarowujące. Zdecydowanie nie wspierali drużyny. My zawsze dajemy z siebie sto procent, więc kiedy się na nas wypinają i nas zostawiają, to boli.
Wiele osób może o tym nie wiedzieć, lecz w pewnym sensie Start wystartował w sezonie 2025 też dzięki tobie.
Nie jestem pewien, czy to jest powszechnie znane, ale w przerwie między sezonami pożyczyłem klubowi trochę pieniędzy, żeby mógł wystartować w 2025 roku. Dlatego ludziom, którzy myślą, że nie dbam o Start i przychodzę tylko dla pieniędzy, chcę odpowiedzieć, że to w stu procentach nieprawda. Staram się być lojalny wobec wszystkich moich klubów. Czasem to się na mnie odbija, lecz taki już jestem.
Wiemy już, że trenerem gnieźnieńskiego zespołu w kolejnym sezonie nie będzie Adam Skórnicki. Jak się z nim współpracowało?
To świetny facet do tego, aby mieć go w parku maszyn. Jeździłem z nim w Wolverhampton Wolves w jego ostatnich latach i pracowałem z nim także w Kolejarzu Rawicz. Posiadam do niego ogromny szacunek.
W Starcie ma dojść do większych zmian. Odejście ogłosił już prezes. Co o tym sądzisz?
Nie angażuję się w to wszystko, ale z zewnątrz nie wygląda to najlepiej. A ja jestem kimś z zewnątrz.
Otrzymałeś ofertę przedłużenia kontraktu ze Startu?
Na ten moment nie mam od nich żadnej oferty.
Ty chciałbyś zostać w Gnieźnie?
Ciężko powiedzieć, gdyż nie wiem, co się dzieje w klubie, a nie jestem pewien, czy sam klub wie.
Masz oferty z innych klubów?
Jeszcze nie. Pytano mnie o plany, lecz na to również trudno w tej chwili odpowiedzieć.
Od kilku lat jesteś czołowym zawodnikiem KLŻ. Dlaczego nadal nie oglądamy cię w lidze wyżej?
Chciałbym jeździć w Metalkas 2. Ekstralidze. Nigdy tak naprawdę nie miałem do tego okazji, odkąd wprowadzono przepis o zawodniku do 24. roku życia.
Twoim zdaniem lepiej być czołowym zawodnikiem Krajowej Ligi Żużlowej czy przeciętnym poziom wyżej?
Zawsze miło być liderem w drużynie, bo to oznacza, że zdobywasz punkty.
Udało się odzyskać silnik, który został skradziony w Wielkiej Brytanii (szczegół TUTAJ)?
Nie, ta jednostka została stracona na zawsze. To nie był nowy silnik, lecz stary, który posiadałem od dawna i wygrałem na nim wiele biegów w swojej karierze.
Rozmawiał Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty