Postać pomnikowa i żywa legenda. Bez niego polski żużel byłby w zupełnie innym miejscu

WP SportoweFakty / Mateusz Jaśkowiak / Na zdjęciu: Roman Jankowski
WP SportoweFakty / Mateusz Jaśkowiak / Na zdjęciu: Roman Jankowski

Roman Jankowski to najlepszy trener młodzieży w naszym kraju. Z jego szkółki na wielkie wody wypłynęło wielu mistrzów świata. Bez niego polski żużel byłby teraz w zupełnie innym miejscu. - Jest legendą - mówi Bartosz Smektała, jeden z wychowanków.

Roman Jankowski to bez wątpienia postać pomnikowa dla polskiego żużla. Chociaż sam nie lubi błyszczeć w mediach czy pojawiać się na przysłowiowych pierwszych stronach gazet i raczej najczęściej ustawia się gdzieś w tle, to trudno wyobrazić sobie obecny polski "czarny sport" bez niego. A konkretnie bez jego szkolenia młodzieży w Lesznie.

Złoci wychowankowie

Trudno byłoby wyliczyć wszystkich zawodników, którzy przez ostatnie ponad 15 lat wyszli spod jego fachowej ręki. Wystarczy jednakże wspomnieć, że wychował on: Dominika Kuberę, Bartosza Smektałę, Daniela Kaczmarka, Marcina Nowaka czy Damiana Ratajczaka, a w pierwszych latach juniorskich towarzyszył Piotrowi Pawlickiemu, Tobiaszowi Musielakowi i Przemysławowi Pawlickiemu.

ZOBACZ WIDEO: W Toruniu już myślą o... składzie drużyny na 2028 rok

Wcześniej wymieniona ósemka razem zdobyła: 7 medali Drużynowych Mistrzostw Świata, w tym 4 złote, 9 krążków w Indywidualnych Mistrzostwach Świata Juniorów, w tym 2 złote, 16 medali w Drużynowych Mistrzostwach Świata Juniorów, w tym 14 złotych, 5 tytułów w Indywidualnych Mistrzostwach Polski Juniorów, siedem krążków w Indywidualnych Mistrzostwach Polski, w tym jeden złoty oraz wiele innych cennych trofeów.

To jeszcze zapewne nie koniec. Najstarszy z tego grona ma dopiero 34, a najmłodszy 20 lat. A to przecież nie wszystko, bo co roku z kuźni Romana Jankowskiego wychodzą kolejne diamenty polskiego żużla. Już teraz fanów zachwyca urodzony w 2009 roku Kacper Mania. Następni czekają w szkółce, aż będą mogli zdać egzamin na licencję żużlową i dawać popisy swoich umiejętności.

W czym tkwi sekret Romana Jankowskiego?

Wiele osób do dziś nie potrafi zrozumieć, co takiego ma w sobie obchodzący 5 października swoje 68. urodziny szkoleniowiec, że niemal co sezon wpuszcza w świat kolejnego zdolnego młodzieżowca. Gdy rozmawia się z jego wychowankami, najczęściej przewija się jedno słowo - legenda. Na takie miano Roman Jankowski zapracował sobie jeszcze jako żużlowiec.

Pierwszy start ligowy zaliczył 9 maja w sezonie 1976. Od tego momentu aż do 2001 roku reprezentował barwy Unii Leszno. Wraz ze swoją drużyną pięciokrotnie sięgał po drużynowe mistrzostwo Polski. Dwa razy zdobywał ten tytuł w zawodach indywidualnych. Trzykrotnie wygrał finał Złotego Kasku. Jest również brązowym medalistą Drużynowych Mistrzostw Świata.

- Trudno powiedzieć jednoznacznie, z pewnością jest legendą tego sportu i adepci mają tego świadomość. Dodatkowo liczba wyszkolonych juniorów wpływa wyłącznie pozytywnie na jego dorobek. Jest po prostu dobrym trenerem i wychowawcą - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Tobiasz Musielak, próbując wyjaśnić fenomen Romana Jankowskiego.

- Jednym z najważniejszych aspektów jest, że Roman Jankowski jest legendą Unii Leszno. Współpracując z nim, ma się do niego respekt. Do każdego szkoleniowca się go posiada oczywiście, ale oprócz widzenia żywej legendy w Romanie Jankowskim, wiesz jakie ważne punkty zdobywał dla tego klubu i jakim był dobrym zawodnikiem. To na pewno pomaga. Chcesz zaimponować trenerowi. To później przekłada się na bycie coraz lepszym - uważa z kolei Bartosz Smektała.

Na zdjęciu: Roman Jankowski i Bartosz Smektała
Na zdjęciu: Roman Jankowski i Bartosz Smektała

Podkreśla także, że kiedykolwiek nie pojechałoby się na leszczyński stadion, niedzielny solenizant tam jest. 68-latek po prostu żyje tym, co robi i jest w to bardzo zaangażowany. Priorytetem były dla niego zawsze treningi, bez względu na pogodę ani na to, czy drużyna szykuje się do ważnego meczu, czy nie. To zresztą udowadniają filmiki, jak ten z 2022 roku, gdy adepci ze szkółki Unii trenują pod okiem Romana Jankowskiego, praktycznie na błocie (więcej TUTAJ).

- Można liczyć z jego strony zarówno na duże wsparcie, jak i na ochrzan. Jest naprawdę uniwersalny. Potrafi pochwalić i przybić piątkę, gdy jest dobrze, ale kiedy trzeba przekazać coś w żołnierskich słowach, też to zrobi. Tak powinien działać trener - opisuje legendę klubu Smektała.

- Prawdę mówiąc uczyłem się rzemiosła żużlowego trochę prędzej, niż trener wrócił z Tarnowa do Leszna. Natomiast pamiętam go jako spokojnego człowieka, który jednak, kiedy trzeba, potrafi postawić chłopaków do pionu. Niemniej jednak do dziś mam z trenerem bardzo dobre relacje - przyznaje za to Musielak.

Wydaje się, że to wszystko tworzy wręcz trenera idealnego. Trenera, który przecież sukcesy święci nie tylko z młodymi zawodnikami. Wystarczy wspomnieć, że w 2009 roku wraz z seniorskim zespołem Unii Tarnów wywalczył awans na najwyższy szczebel rozgrywkowy, a w sezonie 2010, prowadząc już Unię Leszno, sięgnął po złoty medal Drużynowych Mistrzostw Polski.

Do bardzo przykrego zdarzenia z udziałem Romana Jankowskiego doszło w listopadzie 2022 roku. Wówczas media obiegły informacje, że legendarny szkoleniowiec trafił do szpitala po pobiciu. U trenera Unii Leszno zdiagnozowano wówczas liczne złamania żeber oraz złamanie szczęki. Na szczęście szybko powrócił do zdrowia i mógł swoją wiedzę przekazywać kolejnemu pokoleniu młodych żużlowców.

W 2018 roku Roman Jankowski został nagrodzony przez władze PGE Ekstraligi Złotym Szczakielem za wybitne osiągnięcia w pracy z najmłodszymi adeptami żużla.

Komentarze (7)
avatar
UnistazLeszna
6.10.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdyby nie Jankes i szkółka Unii Leszno to połowa drużyn by miała problem z . młodzieżowcami 
avatar
PanDyrektor
5.10.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Stadion w Lesznie nie powinien być przy Strzeleckiej, a przy Jankowskiego. Nie widzę sensu czekać z tym do jego śmierci. Taka uchwała przeszłaby w Lesznie jednogłośnie. 
avatar
Mkowal
5.10.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Tak czy sieka powinni zrobić jakiś turniej/zawody juniorskie jego imienia. Warto upamiętnić taką osobę za życia. 
avatar
yes
5.10.2025
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
Tytulowymyśliwacz nie ma miary ani umiaru! Przesadził z pomnikiem.
Niech postawi pomnik lub na pomniku obok na przykład Mickiewicza! 
avatar
Markur
5.10.2025
Zgłoś do moderacji
7
3
Odpowiedz
No tak pismaki. To jest legendą tej dyscypliny. Wy ciągle nadużywacie tego pojęcia w stosunku do innych sportowców. 
Zgłoś nielegalne treści