Żużel. Dwóch niespodziewanych liderów poprowadziło Polonię do nieoczekiwanego sukcesu

WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Krzysztof Sadurski
WP SportoweFakty / Tomasz Kordys / Na zdjęciu: Krzysztof Sadurski

Zszokowali cały żużlowy świat, gdy w rewanżowym meczu finałowym nie dość, że obronili zaliczkę z meczu domowego, to pokonali faworyzowanych gdańszczan na ich obiekcie. Dzięki temu w 2026 roku pierwszy raz od 2018 wystąpią na zapleczu PGE Ekstraligi.

Podsumowanie sezonu 2025 w wykonaniu Pronergy Polonii Piła oczami portalu WP SportoweFakty.

***

KOMENTARZ. Przed sezonem niewielu stawiało, że to właśnie Polonia wygra KLŻ, a jednak tak właśnie się stało. Względem roku poprzedniego wymieniono prawie cały skład seniorski, wprowadzono instytucję jeżdżącego trenera, którym był Norbert Kościuch, a przecież klub borykał się z problemami finansowymi. Trzon drużyny oparto więc na doświadczonych Tomaszu GapińskimAdrianie Cyferze i Kościuchu, których wspomagać miał duński zaciąg w postaci Jonasa Seifert-Salka i młodego Villadsa Nagela. Ponadto, do rywalizacji z wypożyczonym ze Stali Gorzów zawodnikiem U24 ściągnięto Krzysztofa Sadurskiego.

W derbach Wielkopolski z Ultrapur Startem Gniezno kontuzji doznali i Cyfer, i Gapiński. Uraz tego drugiego okazał się na tyle poważny, że w jego miejsce sprowadzono bezrobotnego Wiktora Jasińskiego. To okazało się strzałem w dziesiątkę. Już w swoim debiucie w Opolu otarł się o komplet punktów, prowadząc pilan do zwycięstwa. Fazę zasadniczą pilanie zakończyli następnie na miejscu trzecim, co oznaczało konieczność zmierzenia się w półfinale ze Startem.

ZOBACZ WIDEO: Trudna zima dla Ratajczaka. Zawodnika czeka długa rehabilitacja

I już pierwszy, domowy mecz pokazał, jak groźna jest drużyna z Piły. Czwórka seniorów zmieściła się w przedziale punktowym 8-11, juniorzy dorzucili 10 "oczek" i do pierwszej stolicy Polski jechała z pokaźną, 16-punktową przewagą. W delegacji z kolei zremisowała, co oznaczało, że pojedzie w wielkim finale Krajowej Ligi Żużlowej.

Tam czekała nań Wybrzeże Gdańsk, która do tej pory przegrała zaledwie jedno spotkanie. I faktycznie, łatwo nie było, a pomimo 8-punktowej wiktorii na domowym owalu w Pile panował niedosyt. Wszak był moment, gdy przewaga urosła do 12 punktów. Każdy miał świadomość, że 49:41 może nie wystarczyć i że faworytem przed rewanżem w Trójmieście i tak było Wybrzeże.

Wtedy jednak speedway objawił nam swoje najpiękniejsze oblicze, pokazując, że wszystkie przedmeczowe wyliczenia nie były nic warte. Na "dzień dobry" wyścigi wygrali Jasiński i wypożyczony w sierpniu z Poznania junior Kamil Witkowski. W efekcie tego pierwszą serię goście kończyli na prowadzeniu 13:11. Wskutek czterech kolejnych triumfów przewagę szybko powiększyli do 14 punktów, więc awans był już dosłownie na wyciągnięcie ręki. I pomimo nagłego przebudzenia gospodarzy para Sadurski - Żurek przywiozła w 12. biegu 5:1, które pieczętowało los Polonii Piła i czyniło z nich drużynę Metalkas 2. Ekstraligi w sezonie 2026.

BOHATER SEZONU. W tej kategorii na wyróżnienie zasługuje dwójka żużlowców, a pominięcie któregoś z nich byłoby zwyczajnie niesprawiedliwe. Razem więc należy umieścić tutaj Villadsa Nagela i Wiktora Jasińskiego. Ani jeden, ani drugi nie przychodził w charakterze lidera, a obaj takowymi się okazali, co udowadniają średnie biegowe ponad 2,000. Z miejsca podbili serca miejscowych kibiców, stając się lokalnymi bohaterami. Na torze Polak i Duńczyk byli pewni, rzadko kiedy schodząc poniżej pewnego poziomu.

KLUCZOWY MOMENT. Jakkolwiek brutalnie by to nie zabrzmiało, to bieg pierwszy meczu rundy zasadniczej w Gnieźnie i kontuzja Tomasza Gapińskiego. Bo jak mówi przysłowie: nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. I rzeczywiście, z fatalnej kontuzji "Gapy" wyniknęło wielkie dobro w postaci transferu Jasińskiego.

LICZBA. 34 - tyle punktów w rewanżowym meczu finałowym zdobyła czwórka młodzieńców: Nagel, Sadurski, Jakub Żurek i Witkowski. Bez dwóch zdań był to czynnik, który zrobił różnicę.

CO DALEJ? Działacze mają bardzo twardy orzech do zgryzienia, gdyż przed rozstrzygnięciem finału nie prowadzili z zawodnikami rozmów o 2. Ekstralidze. Wiadomo już, że zostaje Jasiński, lecz z drugiej strony odchodzi Nagel. Gdy dodamy do tego kłopoty z budżetem, może się okazać, że w Wielkopolsce mogą mieć problem ze skompletowaniem konkurencyjnego składu, który utrzymałby przyszłego beniaminka. Klub stara się też o pieniądze z miasta na powiększenie stadionu, gdyż obecnie pojemnościowo jest najmniejszy spośród wszystkich na drugim poziomie rozgrywkowym.

Komentarze (1)
avatar
MaciuśPiła
17.10.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Artykuł o niczym 
Zgłoś nielegalne treści