To był bardzo dobry sezon w wykonaniu Patryka Dudka, który był jedną z czołowych postaci w PGE Ekstralidze, wywalczył mistrzostwo Europy, które daje mu przepustkę do Grand Prix w 2026 roku. Ponadto został mistrzem Polski - w drużynie oraz indywidualnie. Udowodnił także, jak dobrze pasuje mu na Motoarenie im. Mariana Rosego.
Dudek na swoim torze wykręcił średnią biegową 2,442. Jest to jeden z lepszych wyników osiągniętych przez zawodników na domowych obiektach. Polakowi Motoarena jednak pasuje od wielu lat i kilkukrotnie udowadniał, że potrafi się na niej ścigać - zapewniając przy tym ogromne emocje kibicom.
ZOBACZ WIDEO: "Lubię problemy". To dlatego kupił Włókniarza
Jednym z przykładów jest spotkanie z 2017 roku, w którym to Get Well Toruń zmierzył się ze Stelmet Falubazem Zielona Góra. Po czternastu gonitwach na tablicy wyników widniał wynik 42:42. Znacznie lepiej w ostatniej gonitwie spod taśmy wystrzelili Greg Hancock i Chris Holder, którzy zostawili za plecami Patryka Dudka. I wtedy zaczęło się show zielonogórzanina, który koncentrował się na walce z Australijczykiem.
Choć nie było mu łatwo wyprzedzić konkurenta, to na trzecim okrążeniu zostawił go za swoimi plecami. Wtedy rzucił się w szaloną pogoń za Hancockiem. W szczycie ostatniego wirażu to Amerykanin prowadził. Jednak Dudek wtedy jadąc jeszcze bliżej krawężnika zdecydował się na manewr ostateczny - przycinkę, która dała mu zwycięstwo. Oszalał wtedy sektor gości, bowiem wcześniej Protasiewicz wyprzedził Holdera.