Darcy Ward mocno przypomniał o sobie choćby w 2024 roku. Wszystko z uwagi na to, jak zareagował na wywiad z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.
"Mam zamiar obejrzeć ten wywiad z otwartym umysłem na świat, w którym żyjemy, z jedną stroną popychającą nas bez końca" - napisał Australijczyk w mediach społecznościowych.
ZOBACZ WIDEO: "Bez złota nie będzie ładnie". Co przyniesie współpraca Rusko z Protasiewiczem?
Jedną z przemów Putina Ward nazywał natomiast "interesującą i słuszną". O aktywności związane z rosyjskim prezydentem był pytany w tegorocznej rozmowie dla WP SportoweFakty.
- Zdaję sobie sprawę, że inaczej odbieram pewne sprawy, bo od granicy z Rosją dzielą mnie tysiące kilometrów. Zapewne miałbym zupełnie inne spojrzenie, gdybym teraz mieszkał w Polsce. Mówiłem o tym, że chętnie posłucham wywiadu z Putinem, bo po prostu chciałem poznać jego perspektywę. W sumie rozumiem, dlaczego prosił o to, by USA nie angażowały się w działania w Ukrainie - zaznaczał.
Następnie padło pytanie o to, czy tymi słowami sugeruje, że rozumie powody wojny w Ukrainie.
- Nie ma absolutnie nic dobrego w tej wojnie, a Putin to zły człowiek. Ludzie umierają tysiącami, a nawet gdyby z powodu decyzji Putina umarła jedna osoba, to byłoby to zbyt wiele. Dostrzegam w polityce wiele fałszu i manipulacji, o tym piszę w mediach społecznościowych - kontynuował Ward.
Aktywności politycznych Warda w sieci było znacznie więcej. Był żużlowiec podawał w wątpliwość skuteczność szczepionek przeciwko COVID-19. Nazywał pandemię wykreowaną przez człowieka i chwalił politykę Donalda Trumpa.
- Uważam, że to polityk, który kieruje się tylko interesem swojego kraju. Podoba mi się jego hasło "America first". Obniża podatki, zwiększa przychody kraju, uszczelnia granice. Ostatnio obserwuję, jak Polacy walczą o uszczelnienie swoich granic. Popieram taką politykę. Moja żona z dziećmi jest właśnie w Wielkiej Brytanii i przyznała mi się, że to już nie jest ten sam kraj, w którym dorastała. Przybyło mnóstwo imigrantów - tłumaczył portalowi WP SportoweFakty.
Ward do Polski przyleciał w 2009 roku. Wówczas podpisał trzyletni kontrakt w Unibaksie Toruń. W tym samym roku został najmłodszym w historii indywidualnym mistrzem świata w kategorii juniorskiej. Wówczas wiele osób jak mantrę powtarzało, że mistrzostwo w kategorii seniorskiej to tylko kwestia czasu.
Jako junior dwukrotnie stawał na najwyższym stopniu podium MŚ. Wśród seniorów dwukrotnie (2011, 2012) był drugi i dwa razy trzeci (2013, 2014). Najcenniejszego krążka nie zdążył wywalczyć.
Wszystko z powodu koszmarnego wypadku, do którego doszło 23 sierpnia 2015 roku w meczu SPAR Falubaz Zielona Góra - GKM Grudziądz. W wyniku upadku Ward doznał przerwania rdzenia kręgowego i wylądował na wózku.