Zielonogórscy kibice nie są w najlepszych humorach. Ich ulubieńcy prezentują formę daleką od oczekiwań. Trzeba co prawda zauważyć, że domowa porażka z Betardem WTS-em była wypadkową bardzo małej ilości treningów na własnym torze i jest w pewnym stopniu usprawiedliwiona, w Tarnowie zielonogórzan zaskoczyły ekstremalnie trudne warunki, a ich postawa w Toruniu była co najmniej przyzwoita, ale fakty są takie, że Falubaz z zerowym dorobkiem punktowym jest outsiderem ligowych zmagań.
W dodatku jeźdźców spod znaku Myszki Miki w niedzielę czeka niezwykle trudne zadanie na leszczyńskim torze. Tamtejsza Unia radzi sobie w tym sezonie naprawdę znakomicie. - Wydawało się, że w meczu u nas wrocławianie dostaną pstryczka w nos, a okazało się zupełnie inaczej. Nie przewidujmy wyników i nie wybiegajmy do przodu, bo to jest sport i wszystko się może wydarzyć. Do Leszna pojedziemy powalczyć o zwycięstwo i zobaczymy jak nam pójdzie. Łatwo na pewno nie będzie, bo Unia jak na początek sezonu spisuje się całkiem dobrze. Niemniej my jedziemy walczyć - powiedział dla portalu SportoweFakty.pl Grzegorz Zengota.
16 maja Falubaz podejmie na swoim torze Caelum Stal Gorzów. Wielkie derby ziemi lubuskiej to prestiżowe wydarzenie, do którego trzeba się solidnie przygotować. - Będziemy trenować. Trzeba będzie coś zmienić, bo widać, że nie cała drużyna czuje się dobrze na torze, który aktualnie mamy do dyspozycji. Zobaczymy jak będzie. Siądziemy, porozmawiamy i wtedy podejmiemy decyzję, w którym kierunku pójść. Wydaje mi się, że każdy wyciągnął już odpowiednie wnioski i do następnego meczu przystąpimy w lepszych humorach i w równie dobrych go zakończymy - stwierdził 22-latek.
Zengota rywalizuje w tym sezonie o miejsce w składzie Falubazu z Nielsem Kristianem Iversenem. Z uwagi na kontuzję Duńczyka "Zengi", który bardzo dobrze spisał się w przegranym z Betardem WTS-em meczu, z całą pewnością wystąpi w kilku najbliższych spotkaniach ligowych.