Nieudana pogoń gospodarzy - relacja z meczu GTŻ Grudziądz - Start Gniezno

Gospodarze do tego meczu przystępowali pełni wiary końcowy sukces. Po niespodziewanym triumfie na trudnym terenie w Rybniku nikt nie dopuszczał do siebie myśli, że na własnym torze GTŻ straci punkty w spotkaniu z zawodzącym od początku rozgrywek Startem Gniezno. Niestety dla grudziądzan tak właśnie się stało...

W awizowanych zestawieniach nie doszło do żadnych zmian. W ekipie Startu zabrakło Adriana Gomólskiego i Mirosława Jabłońskiego, z kolei wśród gospodarzy Olivera Allena i Edwarda Kennetta. Miejsca rezerwowych pod numerami 7 i 15 zajęli: Linus Sundstroem i Kevin Woelbert.

Już pierwsze biegi pokazały, że gospodarze będą musieli się sporo napocić, aby nie stracić punktów i utrzymać miejsce lidera tabeli. Po czterech wyścigach było 17:7 dla gości i grudziądzcy kibice zamarli. Zawodnicy GTŻ-u dysponowali słabymi startami, a fatalnie prezentował się Artur Mroczka, który dwukrotnie przyjeżdżał na metę daleko za rywalami. Sygnał do walki dali w piątej gonitwie Krzysztof Buczkowski i Kamil Brzozowski, którzy po słabym starcie gonili rywali. "Buczek" uporał się zarówno z Peterem Ljungiem, jak i Matejem Ferjanem, z kolei "Brzózka" bez większych kłopotów wyprzedził słabego tego dnia Słoweńca. Kolejną mijankę zanotowaliśmy w wyścigu szóstym, kiedy to jadący na czwartej pozycji Tomasz Chrzanowski minął Michała Szczepaniaka ratując dla swojego zespołu biegowy remis. Akt siódmy to pewne zwycięstwo Krzysztofa Jabłońskiego, za którym uplasowali się dwaj australijscy zawodnicy GTŻ-u: Davey Watt i Rory Schlein.

To właśnie grudziądzka para "Kangurów" pozwoliła druzynie z Grudziądza złapać "drugi oddech", bowiem w dziewiątej gonitwie podwójnie "ograli" Szczepaniaka i swojego rodaka - Jasona Doyle'a. W kolejnym wyścigu kierownictwo miejscowych desygnowało do boju Watta w ramach rezerwy taktycznej za Kamila Brzozowskiego i przyniosło to oczekiwany efekt, bowiem wraz z Krzysztofem Buczkowskim wywalczyli dla swojej ekipy kolejne pięć "oczek". Było już tylko 31:29 dla przyjezdnych, jednak odpowiedź Startu była natychmiastowa. Szczepaniak i Ljung bez problemu pokonali parę Chrzanowski-Schlein, a na tablicy wyników znów widniało sześciopunktowe prowadzenie podopiecznych Leona Kujawskiego.

Wymiana ciosów trwała nadal. Buczkowski i Woelbert zastępujący Mroczkę uporali się z Ferjanem i Sundstroemem i przewaga gnieźnian stopniała do dwóch "oczek". Widząc dobrą formę Niemca działacze GTŻ-u desygnowali go w trzynastym wyścigu za Brzozowskiego, jednak tym razem był ostatni. Wygrał bardzo szybki Watt przed Doylem i Jabłońskim. Przed biegami nominowanymi było 40:38 i to zapowiadało wielkie emocje.

Tak też było i już w pierwszym z nich kapitalnym startem popisał się Chrzanowski, który dowiózł pewne trzy punkty do mety. Z tyłu toczyła się walka z której obronną ręką wyszli goście. Dwa punkty zanotował Szczepaniak, z kolei Jabłoński przez cztery kółka skutecznie odpierał wściekłe ataki Schleina. Dwupunktowa przewaga klubu z pierwszej stolicy Polski utrzymała się i o wszystkim decydowała ostatnia gonitwa dnia. Napięcie sięgało zenitu, a wszyscy kibice oglądali ten bieg na stojąco dopingując swoje zespoły. Ze startu znakomicie wyszedł Ljung, ale już na wyścigu z pierwszego łuku kapitalną szarżą po zewnętrznej minął go Buczkowski. Z tyłu znajdował się jednak Watt, który próbował choćby przedzielić parę Startu, jednak jego ataki na niewiele się zdały i goście mogli się cieszyć z jakże ważnych dwóch "oczek" do ligowej tabeli. W sektorze kibiców z Gniezna zapanowała prawdziwa euforia, z kolei grudziądzcy kibice opuszczali stadion przy ulicy Hallera w złych nastrojach z pewnym niedowierzaniem w to co się stało.

Co było powodem tak słabego występu GTŻ-u? - Przespaliśmy pierwsze biegi i dlatego przegraliśmy mecz. Zawodnicy chcieli tor przyczepny i taki mieli. Goście byli lepiej dopasowani, po prostu byli lepsi i wygrali. Po dobrym meczu w Rybniku na pewno szkoda dziś straconych punktów, ale jeszcze nic straconego. Bardzo dobrze pojechali Krzysiu Buczkowski i Davey Watt. Słabo pojechał Schlein i Artur Mroczka, który miał po prostu dzisiaj słabszy dzień. Nieco gorzej niż zwykle jeździł Tomek Chrzanowski - ocenił na gorąco szkoleniowiec gospodarzy Robert Kempiński.

Trudno nie zgodzić się z popularnym "Kempesem". Zarówno Davey Watt, który potwierdził, że problemy z motocyklami ma już za sobą, jak i Krzysztof Buczkowski byli wyróżniającymi się zawodnikami w jego drużynie. Dysponowali szybkim sprzętem i na pewno nie zawiedli oczekiwań miejscowych kibiców. Dzielnie wspierał ich Kevin Woelbert, ale co do pozostałych można mieć pewne zastrzeżenia. Rory Schlein po znakomitym spotkaniu w Rybniku pojechał zdecydowanie poniżej swoich możliwości, "zawalając" dwa ostatnie wyścigi. Tomasz Chrzanowski również przyzwyczaił do lepszych rezultatów, z kolei Kamil Brzozowski na torze pojawił się dwukrotnie i nie zachwycił. Największe pretensje kibice mieli do Artura Mroczki, który od początku rozgrywek imponował formą, jednak teraz zawiódł na całej linii. Mroczka nie tylko był źle dysponowany i przyjeżdżał daleko z tyłu, ale też po zakończonych wyścigach w bardzo prowokujący sposób wykonywał kontrowersyjne gesty w stronę publiczności, czym wywoływał burzę gwizdów grudziądzkich fanów speedwaya.

Gnieźnianie po wysokich porażkach w Daugavpils i Poznaniu udowodnili, że potrafią skutecznie rywalizować na obcych torach. Zawiódł co prawda wracający do Grudziadza Matej Ferjan, który zapisał na swoim koncie jedynie 1 punkt i to na... koledze z pary, ale pozostali dorzucili cenne punkty. Znakomity występ po słabszym początku sezonu zanotował dysponujący znakomitymi wyjściami spod taśmy Peter Ljung, a fenomenalny debiut w barwach Startu zaliczył Australijczyk Jason Doyle. Swoje "oczka" do dorobku drużyny dołożyli krajowi liderzy: Krzysztof Jabłoński i Michał Szczepaniak. Kolejny udany start zaliczył utalentowany Szwed Linus Sundstroem, a cenny punkt w wyścigu juniorskim dorzucił Kacper Gomólski. - Przyjechaliśmy tutaj odpowiednio zmotywowani i udało nam się wygrać. Mieliśmy chwilę słabości w środkowej fazie zawodów, ale trzymaliśmy fason i nie daliśmy sobie wydrzeć tego zwycięstwa - powiedział kapitan Startu - Krzysztof Jabłoński.

Podsumowując, publiczność zgromadzona na stadionie przy ulicy Hallera obejrzała dobre, trzymające w napięciu do końca widowisko. Przed grudziądzanami kolejny trudny mecz na własnym torze z Lotosem Gdańsk. Czy wyciągną oni wnioski i nie pozwolą, żeby ich kibice przeżywali kolejne rozczarowanie? O tym przekonamy się już w najbliższą niedzielę. Z kolegi gnieźnianie z podniesionym czołem wracają do Wielkopolski i z pewnością dwoma punktami, które zdobyli w Grudziądzu potwierdzili, że nadal są liczącą się ekipą w pierwszoligowych rozgrywkach.

Start Gniezno - 46

1. Matej Ferjan - 1 (d,0,-,1)

2. Peter Ljung - 12+1 (3,2,3,2*,2)

3. Michał Szczepaniak - 7+2 (2*,0,1,3,1*)

4. Jason Doyle - 9+1 (3,3,0,2,1*)

5. Krzysztof Jabłoński - 9+2 (2*,3,1,1*,2)

6. Kacper Gomólski - 1 (1,-,0,0,-)

7. Linus Sundstroem - 7 (3,3,1,0)

GTŻ Grudziądz - 44

9. Davey Watt - 13 (2,2,3,3,3,0)

10. Rory Schlein - 4+2 (1,1*,2*,0,0)

11. Krzysztof Buczkowski - 12+1 (1,3,2*,3,3)

12. Kamil Brzozowski - 1 (0,1,-,-)

13. Tomasz Chrzanowski - 8+1 (1,1*,2,1,3)

14. Artur Mroczka - 0 (0,0,-,0,-)

15. Kevin Woelbert - 6+1 (2,2,2*,0)

Bieg po biegu:

1. (66,97) Ljung, Watt, Schlein, Ferjan (d4) 3:3

2. (66,92) Sundstroem, Woelbert, Gomólski, Mroczka 2:4 (5:7)

3. (66,80) Doyle, Szczepaniak, Buczkowski, Brzozowski 1:5 (6:12)

4. (66,74) Sundstroem, Jabłoński, Chrzanowski, Mroczka 1:5 (7:17)

5. (67,53) Buczkowski, Ljung, Brzozowski, Ferjan 4:2 (11:19)

6. (66,47) Doyle, Woelbert, Chrzanowski, Szczepaniak 3:3 (14:22)

7. (66,95) Jabłoński, Watt, Schlein, Gomólski 3:3 (17:25)

8. (68,25) Ljung, Chrzanowski, Sundstroem, Mroczka 2:4 (19:29)

9. (67,60) Watt, Schlein, Szczepaniak, Doyle 5:1 (24:30)

10. (67,72) Watt, Buczkowski, Jabłoński, Gomólski 5:1 (29:31)

11. (68,52) Szczepaniak, Ljung, Chrzanowski, Schlein 1:5 (30:36)

12. (69,08) Buczkowski, Woelbert, Ferjan, Sundstroem 5:1 (35:37)

13. (67,80) Watt, Doyle, Jabłoński, Woelbert 3:3 (38:40)

14. (69,12) Chrzanowski, Jabłoński, Szczepaniak, Schlein 3:3 (41:43)

15. (68,21) Buczkowski, Ljung, Doyle, Watt 3:3 (44:46)

Startowano według 2. zestawu pól startowych.

Sędziował: Maciej Spychała (Opole)

NCD (66,47) uzyskał Jason Doyle w biegu szóstym.

Widzów: 4000.

Źródło artykułu: