W tym roku w Rzeszowie nikt nie wygra - wypowiedzi po meczu Marma Hadykówka Rzeszów - Start Gniezno

Marma Hadykówka Rzeszów wysoko pokonała w niedzielne popołudnie Start Gniezno 62:28. Pojedynek z kompletem punktów zakończył piekielnie szybki tego dnia Lee Richardson (14+1) oraz Rafał Okoniewski (13+2), który w niedzielę najlepiej radził sobie z wyjściami spod taśmy. Najjaśniejszym punktem drużyny przyjezdnej był Matej Ferjan, zdobywca 7 "oczek".

Mateusz Kędzierski
Mateusz Kędzierski

Kacper Gomólski (Start Gniezno): Nie udało nam się dzisiaj za wiele powalczyć, ale o jednym jestem przekonany - w tym roku w Rzeszowie nikt nie wygra. Ten zespół tworzą bardzo mocni zawodnicy, dochodzi atut własnego toru, gdzie gospodarze znają każdą ścieżkę. Moja zdobycz punktowa może wielka nie jest, ale powoli się rozkręcam i myślę, że będzie już tylko lepiej. Mieliśmy dobre starty, ale na trasie rzeszowianie byli znacznie szybsi. Powtórzę raz jeszcze - ich nikt tutaj nie pokona.

Peter Ljung (Start Gniezno): Tor był dzisiaj dobry. Osobiście miałem problemy z prowadzeniem motocykla, nie wiem do końca dlaczego. Nasza drużyna była w tym meczu dużo wolniejsza niż gospodarze - dlatego przegraliśmy. Jeszcze jest za wcześnie aby oceniać nasze szanse na awans, pewne jest tylko to, że Rzeszów jest bardzo silnym zespołem.

Michał Szczepaniak (Start Gniezno): W naszym wykonaniu ta porażka to kompletna klęska. Z pewnością może to dołować, ale sport bywa przewrotny. Musimy wyciągnąć wnioski z tej przegranej i pokazać, że możemy jechać lepiej. Brakowało przede wszystkim szybkich motocykli, takich jakimi dysponowali rywale. Celujemy w jak najwyższą lokatę, chociaż dzisiaj Rzeszów pokazał nam nasze miejsce w szeregu. Jedziemy dalej, ale chcąc wygrywać, nie możemy popełniać takich błędów jak dzisiaj.

Dariusz Śledź (trener Marmy Hadykówki Rzeszów): Wbrew temu co mógłby mówić wynik, zawody były bardzo zacięte. Walka trwała o każdy punkt. Moi zawodnicy musieli się sporo namęczyć, by odnieść takie zwycięstwo, sporo nadrabiając na trasie po nie najlepszych wyjściach spod taśmy. Gnieźnianie mieli bardzo szybkie motocykle ze startu, dlatego łatwo z pewnością nie było. Chciałbym, żeby Kacper (Gomólski - dop. red.) miał rację, mówiąc o naszej sile na własnym obiekcie. Sezon dopiero się rozkręca, cieszymy się ze zwycięstw, jednak solidnie pracujemy, bo wiemy jak wysoko zawieszona jest poprzeczka. Wiele przed nami, a nikt skóry łatwo nie sprzeda. Kolejny mecz mieliśmy odjechać w Gnieźnie, jednak z tego zapewne nic nie wyjdzie. Będziemy starali się znaleźć jakiś nowy termin, a terminarz mamy strasznie napięty.

Krzysztof Jabłoński (Start Gniezno): Dostaliśmy ogromne lanie, po którym niełatwo się pozbierać. W moim przypadku ciężko jest mi cokolwiek powiedzieć. Ze startu wychodziłem dobrze, ale na trasie już tak dobrze nie było. W drugim moim starcie motocykl słabł z każdym metrem. Zmieniłem maszynę i było jeszcze gorzej. Chodzę po torze i szukam przyczyny - czy urwał się łańcuch, czy odpadła spinka. Trochę mi to namieszało w głowie, ale muszę to rozstrzygnąć sam ze sobą i swoimi mechanikami. Gratuluję zwycięstwa gospodarzom, byli od nas po prostu lepsi. My jedziemy dalej, musimy przełknąć gorycz porażki i jak najszybciej zapomnieć o tym meczu, bo było bardzo źle.

Rafał Okoniewski (Marma Hadykówka Rzeszów): Udało mi się objechać bardzo dobre zawody, także jestem bardzo zadowolony. Mam nadzieję, że to dopiero początek dobrej formy, gdyż zaliczyłem kilka udanych startów i chciałbym to z całych sił kontynuować. Cieszę się, że mam okazje startować w każdych zawodach, czego nie gwarantował poprzedni sezon. Jeżdżąc w naszej lidze człowiek jest zauważany, dostrzegany. Napływają propozycje startów w Szwecji, Niemczech lub Słowenii. Na razie jest OK, ale sezon jest długi. Obym każde zawody kończył z podobny dorobkiem punktowym, a przede żebym kończył je zdrowo. Mamy silny zespół, co dzisiaj z pewnością pokazaliśmy.

Łukasz Kret (Marma Hadykówka Rzeszów): Udało mi się wyjechać i zdobyć pierwszy punkt. Cieszę się, że dano mi szansę. Nie ukrywam, że było sporo nerwów i stresu przed dzisiejszym spotkaniem, ale starałem się to pokonać. Chciałbym mieć więcej okazji do startów, bowiem inaczej nie zdobędę tak potrzebnego mi doświadczenia i ogłady na torze.

Maciej Kuciapa (Marma Hadykówka Rzeszów): Z wyniku możemy być na pewno zadowoleni. Łatwo nie było, musiałem wiele nadrabiać na dystansie. W dalszym ciągu nie mogę wstrzelić się w start. Walczę z tym problemem, by wyjścia spod taśmy były szybsze. W poprzednim meczu z Daugavpils zauważyłem poprawę, natomiast dzisiaj znowu nie było OK. Mam nadzieję, że taką zdobycz punktową zacznę zapisywać także na wyjazdach. To początek sezonu, pracować musimy przez cały rok i z tej pracy zostaniemy rozliczeni. Wierzę, że będzie to rozrachunek ekstraligowy.

Leon Kujawski (trener Startu Gniezno): Tor był dzisiaj do ścigania, był normalny. Muszę przyznać, że sędzia zrobił wszystko, żeby ten tor doprowadzono do prawie idealnego stanu. Nie można narzekać, bo dla wszystkich ta nawierzchnia była taka sama. Rzeszowska drużyna jeździła dzisiaj bardzo ostro i szybko, zasłużyła na zwycięstwo, czego im gratuluję. O punkt bonusowy będzie trudno, ale w sporcie żużlowym wszystko jest możliwe. W meczu rewanżowym nie będziemy odpuszczać, zrobimy wszystko aby ten bonus został w Gnieźnie. Którego z zawodników mogę wyróżnić? Dzisiaj wszyscy pojechali równo, także nie ma kogo wyróżniać, najłatwiej byłoby zganić. Ja jednak jestem takim człowiekiem i trenerem, który nie lubi nikogo ganić. Liczę, że zawodnicy za tydzień sprawią mi miłą niespodziankę i razem z nimi będę mógł cieszyć się z wygranych meczów.

Mikael Max (Marma Hadykówka Rzeszów): Myślę, że tor był dzisiaj dobry, wybitnie nam pasował. Swój występ zaliczam do udanych, cała drużyna pojechała w tym meczu naprawdę dobrze.

Matej Ferjan (Start Gniezno): Tor w Rzeszowie jest fajny, odpowiada mi i zawsze na nim robię punkty. Początek zawodów nie był dla mnie dobry, nie chodzi tutaj o spasowanie się, tylko bardziej o pola startowe. W pierwszych swoich biegach startowałem z pola trzeciego i czwartego, a z nich było bardzo ciężko wygrywać. Później było lepiej, ale odczuwałem presję ze strony klubu. W swoim trzecim wyścigu wiedziałem, że muszę dać z siebie wszystko bo jechałem z pierwszego pola. Niestety cała nasza drużyna dzisiaj zawiodła. Zobaczymy jak to będzie na naszym torze, do którego jesteśmy bardzo dobrze spasowani.

Chris Harris (Marma Hadykówka Rzeszów): Dzisiaj było OK, zwłaszcza w biegach, które ukończyłem. W swojej drugiej gonitwie dotknąłem taśmy, chciałem dobrze wystartować w tym wyścigu i troszeczkę byłem zdenerwowany. Ogólnie jestem zadowolony z wysokiej wygranej naszej drużyny. Dzisiejszy tor był przyczepny, nie do końca równy, ale jeździło mi się na nim dobrze.

Lee Richardson (Marma Hadykówka Rzeszów): To była świetna jazda zespołowa. Dobrze, że wygraliśmy dzisiaj tak wysoko. Nawierzchnia była dobra, w Rzeszowie zawsze jest dosyć przyczepnie, pod koniec meczu pojawiło się kilka dziur. Rzeszowski tor jest naszym wielkim atutem. Zdobycie punktu bonusowego jest możliwe, oczywiście w Gnieźnie jest zupełnie inny tor, jest on bardzo twardy i równy. Pojedziemy tam powalczyć o jak najlepszy wynik. Wydaję mi się, że w Gnieźnie jeździłem ostatnio siedem lat temu, także to podczas Turnieju Chrobrego będę miał znakomitą okazję do treningu na tym torze.

Wypowiedzi zebrali Mateusz Kędzierski i Piotr Rachwał

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×