Pomimo zwycięstwa Holdikomu Ostrovia ciężko na twarzy Zbigniewa Czerwińskiego było się doszukać uśmiechu. Popularny "Sałatka" zmartwiony był swoim słabszym występem, a przede wszystkim problemami sprzętowymi. - Mój występ był totalną tragedią. Wszystko co złe zaczęło się już w pierwszym wyścigu, kiedy to jadąc na drugiej pozycji posypał mi się mój najlepszy silnik. Całe szczęście, że dojechałem do mety na trzecim miejscu. Mechanik Andrzej Krawczyk musi teraz zajrzeć do tego silnika i usunąć usterkę. Nie może być sytuacji, że jadę na punktowanym miejscu i na skutek awarii ledwo udaje mi się ukończyć wyścig. Najważniejsze, że wygraliśmy kolejny mecz. Dobrze, że punkty, które straciłem nie zaważyły na końcowym wyniku – powiedział Czerwiński.
Żużlowca Holdikomu Ostrovia czekają teraz bardzo pracowite dni, by jak najlepiej przygotować motocykle do zbliżających się imprez. - Nie mam zbyt dużo czasu, by uporządkować sprawy sprzętowe. Już w czwartek jadę w ćwierćfinale Indywidualnych Mistrzostw Polski w Poznaniu. Mam więc zaledwie trzy dni, by dojść do ładu z motocyklami – zaznacza.
W niedzielę rozpocznie się już runda rewanżowa rozgrywek. Zbigniew Czerwiński wierzy, że silnik po remoncie będzie spisywał się tak dobrze jak dotychczas. - Jeżeli ma się odpowiedni sprzęt, to wystarczy jechać i nie ma się czym martwić. Silnik, na którym jechałem przed awarią był tak dobry, że mogłem w ciemno zakładać do niego odpowiednie przełożenia. Pasował on wszędzie. Mam nadzieję, że uporam się z tym problemem i na tor w Krośnie będę dysponował znów szybkim sprzętem - kończy.