Alan Marcinkowski: Chcemy jechać dla kibiców, którzy tak pięknie nas dopingowali

Alan Marcinkowski zdobył jedną czwartą punktów z całego dorobku zespołu Kolejarza w niedzielnym meczu z Holdikomem Ostrovią Ostrów Wielkopolski. Zielonogórzanin odjechał tym samym swój czwarty mecz w sezonie, po raz czwarty będąc podporą zespołu z południowej Wielkopolski.

Jak sam zainteresowany ocenia te zawody? - Pojechaliśmy na sto procent. Jestem naprawdę bardzo zadowolony. Chciałem chłopakom serdecznie pogratulować, że tak dobrze jechali. Sprężyliśmy się i pokazaliśmy, że naprawdę jesteśmy w stanie walczyć z każdym. To nie jest tak, że sezon dla nas się kończy. Jedziemy dalej, walczymy. Jesteśmy w takim sztosie, że meczu już w tym sezonie nie przegramy - mówi Alan Marcinkowski.

Biorąc pod uwagę fakt, że niebawem do składu Kolejarza powróci Sebastian Alden, udział RKS-u w fazie play-off staje się coraz bardziej realny. - Myślę, że tak. Sprężyliśmy się tak na ten mecz z Ostrowem, bo chcemy bardzo w tej fazie jechać. Chcemy robić super wynik, jechać dla naszych kibiców, by mieli z nas pociechę, tak jak dzisiaj i żeby tak pięknie nas dopingowali - dodaje zielonogórzanin.

Cechą charakterystyczną dla Kolejarza AD2010 było to, że zawodnicy tego klubu rozprężali się zawsze na ostatnie biegi. Tym razem sytuacja taka nie miała miejsca. Czy to pokłosie jakiejś szczególnej mobilizacji, dodatkowych rozmów między zawodnikami przed meczem? - Cały czas rozmawialiśmy. Każdy bieg był analizowany. Wszyscy sobie podpowiadaliśmy, by nie tracić bezsensownie punktów. Każdy punkt był ważny i chcieliśmy ich zdobywać jak najwięcej. Myślę, że było to kluczem do zwycięstwa. Tak jak już wcześniej mówiłem w wywiadzie, chłopaki naprawdę dopasowują już sprzęt dobrze, wychodzą z tego dołka. Widać to chociażby po Wiktorze Gołubowskim, który pokonał dziś Daniela Pytela. Myślę, że jest to wielki sukces, bo Daniel był strasznie szybki. Widać było to zgranie w naszej drużynie - deklaruje Marcinkowski.

Tuż przed rozpoczęciem gonitwy trzynastej Alan podjechał do Wiktora Gołubowskiego i szepnął mu coś do ucha. Jakie były to słowa? - Powiedziałem mu po prostu, żeby jechał tak jak w poprzednich startach - wyjaśnia były żużlowiec klubów z Zielonej Góry, Torunia i Poznania.

Niedzielny mecz oglądało sporo, jak na Rawicz, kibiców. Duża w tym zasługa fanów gości, ale także sympatyków Kolejarza przybyło na stadion więcej niż zwykle. Wydaje się, że zastój na rawickich trybunach przestaje powoli obowiązywać. - Przyjechało naprawdę dużo kibiców z Ostrowa i dziękuję im za to, że dopingowali zarówno swoich zawodników, jak i nas. Słowa podziękowania należą się także naszym kibicom, którzy przyszli dziś naprawdę licznie na stadion. Widać, że było ich dużo więcej niż w meczu z Kolejarzem Opole. Mam nadzieję, że w kolejnym meczu na własnym torze naszych kibiców będzie znacznie więcej i będą nas tak samo dopingować - przekonuje wychowanek klubu z Grodu Bachusa.

Komentarze (0)